Prysznic

i

Autor: Wojciech Rzążewski/SUPER EXPRESS

Przepisy cały czas obowiązują

Zakaz montażu kabin prysznicowych w blokach. Chodzi o zdrowy rozsądek

Sprawa była poważna, w niektórych blokach na osiedlu Zamkowym w Będzinie całkowicie wyłączono wodę. Spółdzielnia wprowadziła zakaz montażu kabin prysznicowych w mieszkaniach. Wszystko z powodu legionelli, którą wykryto w wodzie. Ilość tej zabójczej bakterii była tak duża, że nikt nie pozwolił sobie nawet na odrobinę zwłoki. Działano błyskawicznie.

Od dwóch tygodni na Podkarpaciu żniwo zbiera Legionella. Nie żyje 18 osób zakażonych tą groźną bakterią, a 158 osób zostało nią zakażonych. Mało kto pamięta, że 13 lat temu na będzińskim osiedlu Zamkowym również wykryto bakterię. Wtedy błyskawicznie podjęto decyzję o bardzo stanowczych krokach. Co ciekawe, zakaz, który wtedy wprowadzono, obowiązuje do dziś.

Na bakterię legionelli lekarze po raz pierwszy natknęli się w 1976 r. Szybko stała się przedmiotem badań naukowców. Jak podaje portal eozon.pl, bakteria występuje często, na całej szerokości geograficznej Według profesora Władysława Pierzchały ze Śląskiej Akademii Medycznej około 5 – 8 procent wszystkich zapaleń płuc.

W 2007 roku wykryto ognisko legionelli w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju. Bakterią zaraziły się wówczas cztery osoby, z czego trzy zmarły. Przyczyną zakażenia okazało się zagnieżdżenie pałeczek legionelli w instalacji wodnej.

Inaczej się sprawa miała w Będzinie i w Czeladzi w 2010 roku. Potwierdzono wówczas skażenie wody tą groźną bakterią. W kilku blokach stężenie bakterii było na tyle wysokie, że odcięto w nich ciepłą wodę. W wyniku kontaktu z bakterią zachorowały 22 osoby.

O tym, że bakteria jest w wodzie Spółdzielnia Mieszkaniowa Wspólnota, dowiedziała się, jak jeden z mieszkańców osiedla Zamkowego trafił do szpitala. Zbadano wodę, wówczas okazało się, że bakteria jest w ciepłej wodzie, a problem dotyczy około 25 procent zasobów na osiedlu.

Władze spółdzielni wydały zakaz montażu kabin prysznicowych, w blokach w których stwierdzono zagrożenie. Co ciekawe, ten zakaz obowiązuje do dziś.

Słuchawka prysznicowa rozdrabnia krople wody, tworząc wodny aerozol, parę wodną, którą wdychamy. Legionella nie może się przedostać do układu oddechowego, bo wtedy staje się groźna dla organizmu. Wprowadzony przez nas zakaz jest tak naprawdę odwołaniem się do zdrowego rozsądku naszych lokatorów, bo nie prowadzimy kontroli łazienek - zauważa w rozmowie z Gazetą Wyborczą, Mirosław Marysiak, kierownik administracji w zasobach Spółdzielni Mieszkaniowej Wspólnota w Będzinie.

Od tamtej pory, każdego roku ma miejsce przegrzew instalacji związany z ograniczeniem zagrożenia zakażeniem bakterii Legionella. Jak podaje GW, woda podgrzewana jest wówczas do 70 stopni Celsjusza, by wyparzyć urządzenia. Wcześniej informuje się mieszkańców, by w czasie tego działania, nie odkręcali kurków. Woda na osiedlu jest badana dwa razy w roku, jednak od 2010 roku, nie stwierdzono nowych zakażeń wody, ani przekroczenia norm.

Co ciekawe, problem tej groźnej bakterii nie dotyczył tylko Będzina. Bakterię wykryto również w Czeladzi i Dąbrowie Górniczej. Z zapaleniem płu do szpitala trafiły wówczas 34 osoby. 19 chorych zamieszkiwało w mieszkaniach bloków należących do Czeladzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Spółdzielnia wystosowała wówczas apel, by z pryszniców wykręcić sitka i myć się w wodzie napuszczonej do wanny. Do sieci wodociągowej włączono generator dwutlenku chloru OXIPERM-Pro 162-5. Urządzenie działało nieprzerwanie do 2014 roku.

Po pijaku wjechał do rowu. Świadek sam chciał ukarać kierowcę
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki