Żołnierz miał pomagać w szpitalu. Był zakażony koronawirusem! Mogło dojść do tragedii

i

Autor: Szpital Orzesze Żołnierz miał pomagać w szpitalu. Był zakażony koronawirusem! Mogło dojść do tragedii

Żołnierz miał pomagać w szpitalu. Był zakażony koronawirusem! Mogło dojść do tragedii

2020-11-10 7:17

W Szpitalu Chorób Płuc w Orzeszu mogło dojść do tragedii! Do placówki wysłano kilku żołnierzy, którzy mieli pomagać przy chorych. Tymczasem okazało się, że jeden z nich sam zakażony jest koronawirusem! Gdyby nie przezorność szpitala, mężczyzna mógłby pozarażać innych.

Szpital w Orzeszu. Do pomocy wysłali żołnierza zakażonego koronawirusem

Szpital Chorób Płuc w Orzeszu jest zaopatrzony w 21 łóżek covidowych oraz 83 "zwyczajne", z których korzystają ciężko chorzy na choroby układu oddechowego pacjenci. Mało brakowało, a dostałby się do nich żołnierz zakażony koronawirusem, który został tam wysłany, by pomagać przy chorych. - W sumie do placówki w Orzeszu skierowano 7 żołnierzy z Bataliony Powietrzno-Desantowego z Gliwic i jednostki specjalnej Agat z Gliwic m.in. do liczenia łóżek (dwóch) oraz pozostałych do wykonywania wymazów, ale też opieki nad chorymi np. przekładania ich z boku na bok, by nie tworzyły się odleżyny i prac porządkowych - podaje "Dziennik Zachodni". Sylwia Nieradzik, dyrektorka placówki, potwierdza, że jeden z żołnierzy miał pozytywny wynik testu. 

Szpital w Orzeszu. Przezorność placówki uratowała pacjentów

Tylko przezorność szpitala w Orzeszu uchroniła pacjentów przed tragedią, która mogłaby się zdarzyć, gdyby trafił do nich zakażony żołnierz. - Szpital wykonał testy zgodnie z wewnętrznie obowiązującymi procedurami mającymi na celu zminimalizowanie zagrożenia epidemicznego na terenie szpitala - mówi dyrektorka w rozmowie z "DZ" i dodaje: - Wydawałoby się, że żołnierze przed przyjściem do pracy w szpitalu będą poddani wcześniejszym testom, jednak nie mnie to oceniać. Nawet jeśli żołnierz posiadałby wynik testu wykonanego wcześniej: miałby u nas wykonany test przed wejściem na teren szpitala.

Żołnierz nie miał kontaktu z pacjentami i personelem, oprócz pielęgniarki z Izby Przyjęć, która była jednak odpowiednio zabezpieczona. 

Dramatyczna walka z koronawirusem w Polsce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki