Żory: Kamil Kuczawski walczy o powrót do zdrowia. Koronawirus zniszczył jego organizm! Umierałem trzy razy

i

Autor: Zrzutka.pl Żory: Kamil Kuczawski walczy o powrót do zdrowia. Koronawirus zniszczył jego organizm! "Umierałem trzy razy"

Żory: Kamil Kuczawski walczy o powrót do zdrowia. Koronawirus zniszczył jego organizm! "Umierałem trzy razy"

Koronawirus dopadł Kamila Kuczawskiego (40 l.) z Żor (woj. śląskie) pół roku temu. Straszna choroba poczyniła w organizmie niesamowite spustoszenie. Spowodowała poważne powikłania neurologiczne, a kolejne infekcje się mnożyły. Mężczyzna przeszedł przez prawdziwe piekło. Teraz walczy, by odzyskać sprawność w nogach, jednak rehabilitacja kosztuje krocie.

Spis treści

  1. Kamil Kuczawski walczy o powrót do normalności. Stoczył bitwę z koronawirusem
  2. Zdrowie pana Kamila legło w gruzach. To był ciągły strach, ból i samotność

Kamil Kuczawski walczy o powrót do normalności. Stoczył bitwę z koronawirusem

Koronawirus dopadł Kamila Kuczawskiego (40 l.) z Żor (woj. śląskie) pół roku temu. Straszna choroba poczyniła w organizmie niesamowite spustoszenie. Spowodowała poważne powikłania neurologiczne, a kolejne infekcje się mnożyły. Mężczyzna przeszedł przez prawdziwe piekło. Teraz walczy, by odzyskać sprawność w nogach. Jednak rehabilitacja kosztuje krocie. Czterdziestolatek trafił od szpitala 10 listopada ub. r. Do tej pory nie narzekał na zdrowie. I nagle cios. - Straciłem przytomność w domu i zabrali mnie do szpitala. Dwa dni byłem na OIOM-ie, później trafiłem na odział covidowy – opowiada początek gehenny pan Kamil. - Wirus spowodował kolejne infekcje i choroby. W szpitalu zmagałem się z sepsą, gronkowcem, dostałem nadciśnienia, a nawet wdała się cukrzyca. Umierałem trzy razy, żegnałem się z bliskimi przez kamerkę – zdradza pacjent.

Zdrowie pana Kamila legło w gruzach. To był ciągły strach, ból i samotność

Tylko na oddziale covidowym spędził 6 tygodni. To był ciągły strach, ból i samotność. Piekło. - Codziennie kilka osób umierało. Ludzie starsi najczęściej. Przywieźli młodego chłopaka. Po kilku dniach już go nie było. Udusił się. Miałem lęki, koszmary, drgawki. Lekarze myśleli, że to ataki padaczki. To wszystko było na tle nerwowym. Dostałem też zapaści cukrzycowej – wspomina koszmar mężczyzna. Niestety zdrowie Kamila Kuczawskiego legło w gruzach. Dziś nie jest w pełni sprawny. Neurologowie zdiagnozowali u niego porażenie nerwów obwodowych. To oznacza, że stracił władzę w kończynach. I tylko żmudna rehabilitacja może przywrócić mu sprawność. Jest dobry prognostyk – pan Kamil już może poruszać rękami, ale musi kontynuować rehabilitację. Ponieważ turnus refundowany się skończył, a na kolejny czeka się nawet 1,5 roku, pozostają ośrodki prywatne. Każdy tydzień zajęć kosztuje od 3 do 5 tys. zł. - To przekracza moje możliwości. Proszę o pomoc w zebraniu środków na moje leczenie – błaga pan Kamil.

Zbiórka prowadzona dla pana Kamila jest tutaj: Kamil Kuczawski

Sonda
Czy boisz się zakażenia koronawirusem?
200 dni walczył z COVIDEM

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki