Zostali uwięzieni na włoskim lotnisku. Dramatyczna podróż Polaków ze słonecznej Tunezji. „Nagle samolot zawrócił”

2025-06-06 15:42

Nie tak miał wyglądać finał urlopu. Grupa pasażerów wracających z Tunezji do Katowic przeżyła dramatyczną podróż, która zamiast kilku godzin trwała kilkanaście − i zakończyła się awaryjnym lądowaniem w Rzymie. − Nie dostaliśmy nawet butelki wody − relacjonuje jedna z pasażerek. Linie Nouvelair nie skomentowały jeszcze sprawy.

Zostali uwięzieni na włoskim lotnisku. Dramatyczna podróż Polaków z Rzymu. „Nagle samolot zawrócił”

i

Autor: Shutterstock

Uwięzieni na rzymskim lotnisku. Najpierw przełożony lot, później awaryjne lądowanie

Pierwsze doniesienia o tym dramacie pojawiły się na „Dzienniku Zachodnim”.

Podróż, która miała zakończyć się spokojnym powrotem do domu, zamieniła się w koszmar dla kilkudziesięciu turystów ze Śląska. Wszystko zaczęło się 5 czerwca, kiedy grupa pasażerów miała wylecieć z Monastyru w Tunezji do Katowic. Samolot linii Nouvelair miał wystartować o godzinie 18:50 czasu lokalnego.

Według relacji jednej z pasażerek, która opisała całą sytuację "Dziennikowi Zachodniemu", pasażerowie już zajęli miejsca na pokładzie, gdy nagle zostali poproszeni o opuszczenie samolotu. Powód? Awaria maszyny.

Wszyscy już zajęli miejsca na pokładzie, kiedy nagle nakazano im opuścić maszynę i wrócić do terminalna. Powód? Awaria − cytuje dziennik słowa kobiety.

Szybko podstawiono drugi samolot, również należący do linii Nouvelair. Wydawało się, że problem został zażegnany. Jednak podróż, która miała być tylko opóźniona, przekształciła się w jeszcze większy dramat.

Lecieliśmy już nad Chorwacją, gdy nagle samolot zawrócił. Kapitan ogłosił, że musimy lądować awaryjnie w Rzymie – relacjonuje kobieta.

Jak wskazuje "DZ", według relacji pasażerki przyczyną awaryjnego lądowania było prawdopodobnie zderzenie z ptakiem.

To jednak nie koniec kłopotów. Pasażerowie przez długie godziny tkwili w samolocie zaparkowanym na płycie lotniska w Rzymie. Kontakt z obsługą był minimalny, a informacje − szczątkowe. Jak pisze "Dziennik Zachodni", wiadomość o całym incydencie dotarła do redakcji około godziny 1 w nocy. W tym czasie pasażerowie nadal znajdowali się w samolocie, bez możliwości jego opuszczenia.

Nie chcą nas wypuścić. Nie ma żadnych informacji. Nie dostaliśmy nawet butelki wody – pisała rozgoryczona pasażerka w wiadomości do dziennika.

Sytuacja nie uległa poprawie aż do następnego poranka. W piątek (6 czerwca) o godzinie 8 rano, turyści nadal nie wrócili do Polski. Brak oficjalnego komunikatu ze strony linii lotniczej tylko pogłębił frustrację pasażerów. "Dziennik Zachodni" podał, że wystąpił do Nouvelair o szczegóły całej sytuacji, jednak do tej pory przewoźnik nie odniósł się publicznie do sprawy.

Opóźnienie tego lotu miało też konsekwencje dla innych podróżnych. Jak donosi dziennik, ucierpiała także grupa osób, która miała lecieć z Katowic do Tunezji. Z powodu opóźnienia i niedostępności maszyny organizowano dla nich noclegi w hotelach. Dla nich podróż również rozpoczęła się z ogromnym poślizgiem.

Super Express Google News
Lotnisko na Bemowie zamknięte dla cywili. Kontrolerzy domagali się podwyżek
Sonda
Lubisz latać samolotem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki