Bransoletka tenisowa Savicki, czyli biżuteria z kortu na czerwony dywan

W świecie mody, który co sezon domaga się nowych rewolucji, czasem to właśnie forma znana od dekad potrafi zaskoczyć świeżością. Tak jest z bransoletką tenisową. Jej historia ma początek nie na salonach, ale podczas meczu US Open w 1987 roku. Chris Evert, jedna z ikon światowego tenisa, zgubiła diamentową bransoletkę podczas gry. Mecz wstrzymano. Nazwa pozostała. Chris Evert nie tylko zapisała się w historii sportu, ale również stała się ikoną stylu, której klasyczna elegancja i siła charakteru do dziś inspirują kobiety na całym świecie.

Savicki

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe Savicki

Dziś ten dyskretny model biżuterii przeżywa cichy renesans. Jest obecny w codziennych stylizacjach, na nadgarstkach artystek, sportsmenek i kobiet, które nie potrzebują niczego krzykliwego, bo siła ich przekazu leży w autentyczności. Marka Savicki, działająca od ponad 45 lat na rynku jubilerskim, obserwując ten powrót do subtelnej formy, wprowadziła reinterpretację bransoletki tenisowej, zgodną z językiem współczesnej kobiecości.

Trendy, które wracają z klasą i siłą

Bransoletki tenisowe wpisują się dziś w szerszy nurt tzw. „quiet luxury”, czyli świadomego luksusu pozbawionego nadmiaru. Znów modne są detale nieoczywiste: cienkie linie, brak logo, dyskretne połączenia złota i kamieni. W stylizacjach znanych osób, również tych na czerwonym dywanie, coraz częściej dominują akcenty, które nie przytłaczają, ale zostają w pamięci.

Zjawisko zauważalne jest nie tylko w modzie, ale i w podejściu do samego aktu kupowania biżuterii. To nie tylko prezent od kogoś, lecz świadome wyrażenie siebie, często towarzyszące ważnym zmianom i chwilom osobistego triumfu.

Forma, która mówi więcej

Bransoletka tenisowa w ofercie Savicki to nie kampania czy chwilowa moda, to odpowiedź na pytanie, które dziś zadają sobie coraz częściej projektanci i jubilerzy: jak mówić formą, a nie nadmiarem? Złote, białe lub różowe łańcuszki, na których rozmieszczono równo kamienie (cyrkonie lub diamenty), przyciągają nie przez rozmiar, ale przez balans. Proporcja, która działa jak dobrze napisany wiersz, jest precyzyjna, ale pozwala na własną interpretację.

„Obserwujemy bardzo świadome podejście klientek do biżuterii. Coraz częściej słyszymy: ‘Szukam czegoś, co będzie ze mną na co dzień, nie tylko na specjalne okazje’. Bransoletka tenisowa wraca właśnie jako odpowiedź na tę potrzebę. Nie nosimy już biżuterii po to, by się nią chwalić, ale by coś nią zaznaczyć. Coś własnego.” - komentuje Tomasz Osman, prezes i współwłaściciel marki Savicki

Na granicy: między sportem a intymnością

Paradoksalnie, to właśnie sportowe korzenie czynią bransoletkę tenisową formą tak bardzo aktualną. Symbol siły, powtarzalności, ruchu. Kamień obok kamienia, jak rytm, jak koncentracja. A jednocześnie coś, co można mieć na sobie podczas spotkania z przyjaciółką, prezentacji projektu, spaceru z dzieckiem.

Nie ma tu ostentacji. Jest osobista opowieść. O kobietach, które nie muszą wybierać między sportem a wrażliwością. Między siłą a delikatnością. Bo ta bransoletka opowiada o tym, że można mieć oba te światy w sobie jednocześnie.

Savicki

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe Savicki
Savicki

i

Autor: materiały prasowe/ Materiały prasowe Savicki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki