- Po świętach zostajesz z górą jedzenia i nie wiesz, co z nim zrobić? Marnowanie to problem, ale są na to skuteczne sposoby!
- Odkryj tajniki przechowywania żywności w lodówce, zamrażarce i próżniowo, aby zachować jej świeżość i smak na dłużej.
- Dowiedz się, jak kreatywnie wykorzystać świąteczne resztki, zmieniając je w nowe, pyszne posiłki i ograniczając marnotrawstwo!
Okres bożonarodzeniowy to czas kulinarnej obfitości. Po kilku dniach świętowania często zostajemy jednak z nadmiarem jedzenia i pytaniem, jak je sensownie wykorzystać. To właśnie wtedy, przy braku sprawdzonych rozwiązań, najłatwiej o marnowanie. Tymczasem odpowiednie przechowywanie i elastyczne podejście do ponownego wykorzystywania resztek pozwalają zachować ich świeżość, smak i jakość jeszcze przez wiele dni. Jak robić to w praktyczny i rozsądny sposób? Swoimi wskazówkami dzieli się Ola Juszkiewicz – zwyciężczyni programu MasterChef, biolożka, ekolożka, propagatorka kuchni zero waste i ekspertka marki FoodSaver.
W lodówce, zamrażarce czy w próżni?
Gdy świąteczne spotkania dobiegają końca, lodówki i zamrażarki wypełniają się różnorodnymi potrawami. To bardzo ważny moment – od tego, jak szybko i w jaki sposób zabezpieczymy jedzenie, zależy, czy zachowa ono świeżość, smak i wartości odżywcze.
Wędliny i sery najlepiej owinąć papierem i umieścić w chłodniejszej części lodówki, a sałatki na bazie majonezu lub śmietany przechowywać w szczelnych pojemnikach i spożyć w ciągu kilku dni. Ciasta, takie jak makowiec czy sernik, również warto zabezpieczyć przed wysychaniem i chłonięciem zapachów innych potraw. Z kolei pierogi, bigos czy pieczone mięsa świetnie nadają się do mrożenia – szczególnie jeśli wcześniej zostaną podzielone na mniejsze porcje
– podpowiada ekspertka.
W przypadku klasycznego przechowywania żywności – zarówno w lodówce, jak i w zamrażarce – największym wyzwaniem pozostaje kontakt z powietrzem. Przy mrożeniu dodatkowym problemem bywa tzw. oparzelina mrozowa, czyli wysychanie i uszkadzanie struktury produktów, które po rozmrożeniu odbija się na ich smaku i konsystencji. To właśnie dostęp tlenu przyspiesza proces psucia, prowadzi do utraty wilgoci i stopniowego zanikania aromatu. Wiele składników traci świeżość nie dlatego, że były źle przygotowane, ale przez zbyt długi kontakt z powietrzem. Dlatego coraz popularniejsze staje się przechowywanie próżniowe, które pozwala skutecznie ograniczyć ten problem.
Przechowuj bez tlenu
Metoda przechowywania próżniowego jest wyjątkowo uniwersalna i sprawdzi się zarówno w lodówce, jak i w zamrażarce. Wędliny i sery, pozbawione powietrza, mogą zachować świeżość w lodówce nawet do dwóch tygodni, a sałatki zyskują kilka dodatkowych dni bez utraty smaku i jakości. W zamrażarce możliwości są jeszcze większe – pierogi można przechowywać nawet przez rok, a ryby, takie jak łosoś czy dorsz, nawet do sześciu miesięcy, bez ryzyka pogorszenia ich struktury czy aromatu.
W przechowywaniu próżniowym kluczowe jest ograniczenie dostępu tlenu, który w największym stopniu odpowiada za psucie się żywności
– wyjaśnia Ola Juszkiewicz.
Dzięki usunięciu powietrza produkty dłużej zachowują świeżość, a procesy sprzyjające rozwojowi drobnoustrojów i utlenianiu zachodzą znacznie wolniej. Taki sposób przechowywania pomaga także lepiej chronić wrażliwe składniki odżywcze, w tym witaminę C czy kwasy omega-3. W efekcie żywność może być przechowywana nawet pięć razy dłużej, bez pogorszenia smaku czy jakości
– dodaje ekspertka FoodSaver, producenta systemów do pakowania próżniowego, nagrodzonego tytułem Grand Prix Konsumenckiego Lidera Jakości 2025.
Co istotne, przechowywanie próżniowe sprawdza się nie tylko w przypadku produktów stałych. Z powodzeniem można w ten sposób zabezpieczać także zupy, sosy czy wywary. Specjalne zgrzewarki do płynów umożliwiają ich bezpieczne zamykanie w woreczkach lub pojemnikach. Dzięki temu do smaku świątecznego barszczu można wrócić jeszcze długo po zakończeniu wigilijnej kolacji.
Drugie życie świątecznych potraw
Dobrze zabezpieczone jedzenie daje znacznie większe pole do kulinarnych eksperymentów. Ułatwia wykorzystanie tego, co zostało po świętach, i pozwala przygotować z tych składników kolejne, smaczne posiłki. Pieczone mięsa mogą posłużyć jako baza do kanapek, sałatek czy wrapów, warzywa z bulionu można zmiksować na kremową zupę lub pasztet, a czerstwe pieczywo zamienić w chrupiące grzanki.
Pieczona szynka, która została po świętach, świetnie sprawdzi się w prostych kanapkach – wystarczy pokroić ją w cienkie plastry i połączyć z dobrym pieczywem oraz klasycznym sosem, na przykład musztardowo-miodowym. Taki zestaw można uzupełnić liśćmi sałaty oraz ulubionymi warzywami i w kilka minut przygotować pyszny posiłek. A to dopiero początek możliwości!
– mówi ekspertka.
Jak wykorzystać inne świąteczne produkty?
- Ryby, zwłaszcza pieczone lub wędzone, można zamienić w pasty kanapkowe. Rozdrobnione z odrobiną jogurtu lub twarogu, cytryną i koperkiem sprawdzą się na śniadanie lub kolację.
- Z ugotowanych ziemniaków, które często zostają po świątecznych obiadach, można przygotować kopytka lub zapiekankę. To jeden z najbardziej wdzięcznych produktów do ponownego wykorzystania – wystarczy dodać jajko, mąkę i przyprawy, by stworzyć zupełnie nowe danie.
- Warzywa z rosołu lub pieczeni warto wykorzystać do kremowych zup, sosów albo past. Zmiksowane z oliwą i przyprawami mogą stać się bazą do kanapek, dodatkiem do makaronów lub farszem do tart.
- Bigos i wigilijna kapusta świetnie sprawdzą się jako farsz do naleśników, pierogów lub pasztecików.
Na sam koniec – zachowaj porządek
Po świętach dobra organizacja lodówki znacząco ułatwia codzienne gotowanie. Podzielenie potraw na mniejsze porcje, zapakowanie próżniowo i opisanie markerem pozwala szybciej zaplanować posiłki na kolejne dni. Dzięki temu łatwiej sięgnąć po gotowy element obiadu, lunchu czy śniadania, bez konieczności zastanawiania się, jak najlepiej wykorzystać kolejne porcje jedzenia.
Rozsądne planowanie, odpowiednie przechowywanie i otwartość na wykorzystywanie resztek pozwalają realnie ograniczyć wyrzucanie żywności. Dzięki tym drobnym zmianom, świąteczne dania mogą być z powodzeniem wykorzystywane jeszcze długo po zakończeniu rodzinnych spotkań. A to oznacza nie tylko oszczędność, ale też więcej przyjemności z gotowania – bez poczucia, że cokolwiek się zmarnowało.