Super Fokus. Chcesz być piękny i młody? Oglądaj dużo kabaretów !

2014-10-17 15:55

Chichot i rechot nie powstają w brzuchu, chociaż takie mamy wrażenie. Podążając ścieżkami poczucia humoru, niechybnie trafia się do mózgu, który jest naszym rozweselaczem

Zrozumienie dowcipu angażuje w mózgu różne ścieżki, którymi biegną sygnały nerwowe. Rodzaj tych dróg zależy od typu humoru, jaki reprezentuje dowcip. Inne komórki nerwowe "obrabiają" żarty słowne typu "Są gacie na wacie? Nie ma. Chodź Wacia!", a inne angażowane są w rozumienie dowcipów sytuacyjnych, w których kochankowie siedzą w szafach, Jaś bierze aktywny udział w lekcjach, a kobiety o blond włosach lansują własną wizję świata. W pierwszym przypadku uaktywniają się tylko rejony mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie dźwięków słów, a więc w rozumienie dowcipu angażują się neurony lewej półkuli skupione wokół ośrodka mowy. W przypadku żartów drugiego typu w rozumienie ich sensu zaangażowana jest sieć nerwowa płatów skroniowych, analizująca znaczenie języka. Człowiek współczesny jest jedyną istotą na Ziemi zdolną do głośnego śmiechu. Dawno temu śmiali się także neandertalczycy, odrębny gatunek człowiekowatych, ale wymordowaliśmy ich, być może z uśmiechem na ustach, i dzisiaj chichoczemy samotnie. Szympansy i bonobo są jedynymi poza ludźmi zwierzętami zdolnymi do śmiania się prawdziwym śmiechem - takim, który zaczyna się od zrozumienia zabawnej sytuacji, a następnie przechodzi w skurcze mięśni. Nic wspólnego ze śmiechem nie ma koński "odgłos paszczą", mimo że rżenie jest bardziej podobne do śmiechu, niż bezgłośny chichot szympansa.

Z kabaretów, tylko razem

Na University College London i Imperial College London dowiedziono, wykorzystując do badania mózgu funkcjonalny rezonans magnetyczny, że odgłosy śmiechu wywołują w mózgu osoby, która ich słucha, reakcję w rejonie zwanym korą przedruchową. Jest to ten sam ośrodek, który ulega pobudzeniu przez sygnały biegnące nerwami w wyniku rozśmieszenia mózgu przez dowcip. Kora przedruchowa wysyła sygnały do mięśni mimicznych i powoduje między innymi, że usta układają się w charakterystyczny grymas człowieka ubawionego. Zdaniem uczonych, odpowiedź naszego mózgu jest automatyczna i bezwarunkowa. Jeśli za wszelką cenę będziemy się powstrzymywać przed chichotaniem w towarzystwie wesołków, możemy jedynie kontrolować reakcję niektórych mięśni, zwłaszcza mięśni twarzy, ale nasz mózg i tak będzie rozśmieszony. To dlatego reagujemy śmiechem na śmiech, chociaż czasem nam nie do śmiechu.

Skurcze dość nieregularne

Według naukowej definicji, śmiech jest reakcją nerwową, która przejawia się nieregularnymi skurczami przepony i mięśni twarzy połączonymi z wydawaniem dźwięków przedstawianych w pisowni jako: cha, cha, cha, chi, chi, chi lub he, he, he. Ludzie śmieją się w różny sposób: donośnie lub cicho, serdecznie lub złośliwie, niektórzy nawet bezgłośnie. Głośny śmiech pobudza do drgań przeponę, która drgając masuje serce, płuca i cały przewód pokarmowy. Śmiech odmładza twarz, ponieważ na przemian rozluźnia i napina jej mięśnie, a to je wzmacnia. Poprawia też odżywienie skóry, bo poruszające się mięśnie wtłaczają do niej więcej krwi. Podczas śmiechu bezwiednie gimnastykujemy mięśnie szyi, brzucha i mięśnie żebrowe klatki piersiowej. Ruchy przepony wspomagają krwiobieg, kierując krew z jamy brzusznej ku sercu. W czwartej fazie śmiechu, wtedy, kiedy się nim zanosimy, opróżniany jest pęcherzyk żółciowy. Występy trefnisiów i błaznów podczas uczt na królewskich dworach, wspomagając trawienie przeciwdziałały monarszym zaparciom. Podczas śmiechu nasz mózg wzmaga produkcję endorfin - związków chemicznych zwanych hormonami szczęścia. Działają one znieczulająco i łagodzą stresy, w tym strach. Podczas szczerego chichotania organizm wydziela także acetylocholinę, która z kolei jest hormonem gruczołów dokrewnych i trzyma nas we względnej równowadze psychicznej podczas szczególnie trudnych sytuacji. Krótko mówiąc: śmiech nie pozwala nam zwariować. Śmiejmy się więc profilaktycznie, by nie zacząć się śmiać bez powodu.

Nic śmiesznego

* Z upływem lat coraz mniej nam do śmiechu. Dzieci do piątego roku życia śmieją się 250 razy na dzień, nastolatki 4-5 razy na godzinę, a dorośli tylko 15 razy dziennie.

* Gelotologia to dziedzina medycyny zajmująca się leczeniem śmiechem. Gelotolodzy twierdzą, że właściwości lecznicze mają: pierwszy, trzeci i czwarty stopień śmiechu. Pierwszy to odczuwanie radości, trzeci to prawdziwy śmiech, ze skurczami przepony, czwarty to śmiech do łez. Drugi stopień, obojętny pod względem terapeutycznym, to tłumiony chichot.

* Zgodnie z kodeksem zachowań, jakie przystoją kobiecie, tak zwany śmiech z brzucha jest niestosowny. Te mało zabawne obyczaje, przestrzegane do dzisiaj, wywodzą się ze średniowiecza, kiedy to głośny śmiech zdradzał, że kobieta pochodziła z pospólstwa, o ile nie była starą wiedźmą lub prostytutką. Młodym wiedźmom, w przeciwieństwie do prostytutek w różnym wieku, śmiech także nie uchodził.

* W trakcie śmiechu częściej oddychamy i szybciej bije nasze serce. Ludzie o bardzo wysokim ciśnieniu mogą więc naprawdę umrzeć ze śmiechu. Podczas zanoszenia się śmiechem do płuc wpada jednorazowo trzy razy więcej powietrza niż zwykle. Nie dając sobie czasu na wydech, zatruwamy organizm toksynami. W skrajnych przypadkach możemy nawet uszkodzić śmiechem pęcherzyki płucne.

Zobacz też: Super Fokus: Historia celibatu

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki