Super Fokus. Nieznane oblicze Juliusza Słowackiego. Spekulant Giełdowy

2014-04-24 4:00

i lirycznego poetę na świecie, był wytrawnym graczem giełdowym. inwestował w akcje spółek kolejowych na raczkującej wówczas paryskiej giełdzie

Trudno w to uwierzyć, ale Juliusz Słowacki,uważany za najbardziej romantycznego

Pierwsze szlify w dziedzinie finansów zdobywał jako stażysta w Rządowej Komisji Przychodów i Skarbu. Okazał się nadzwyczaj pojętnym uczniem. Gdy opuszczał ojczyznę, był już dobrze przygotowany, by dawać sobie radę w świecie zachodniego kapitalizmu.

W papiery wartościowe zaczął inwestować, zanim jeszcze na stałe osiadł w Paryżu. Po przyjeździe już regularnie odwiedzał salę transakcji finansowych Pałacu Brongniarta, czyli paryskiej giełdy, wiodącej wówczas prym na świecie. Poeta zwykle na tę okazję ubrany w czarny surdut i kosztowną białą koszulę z lyońskiego jedwabiu, ze stylowym kołnierzem, wyróżniał się wśród bywalców parkietu. 2,5 tys. dukatów na pierwsze operacje finansowe dała mu matka, Salomea Bécu, która sama inwestowała pieniądze zapisane w testamencie przez ojca Słowackiego w austriackie lub rosyjskie obligacje bankowe. Słowacki wolał paryską giełdę. Większość otrzymanych dukatów przeznaczył na zakup akcji spółek kolejowych, ale, jak przystało na wytrawnego finansistę, nie wszystko.

Zobacz: Super Fokus. Genialny głuchy złośliwiec

Na początku zainwestował w pakiet rządowych akcji Towarzystwa Budowy Żelaznej Kolei Lyońskiej, a po paru latach, dzięki zwyżce kursu, dobrze na nich zarobił. Dywersyfikował swój portfel i inwestował także w bardziej bezpieczne obligacje bankowe - m.in. w obligacje Kasy Dyskontowej, najszacowniejszej w tamtych czasach paryskiej instytucji finansowej. W ciągu kilkunastu lat pomnożył wielokrotnie dukaty, w które wyposażyła go matka, gdy wyjeżdżał z Polski. Dobra passa skończyła się w okresie Wiosny Ludów, wieszcz utopił wtedy na giełdzie kilka tysięcy franków. Po wielu perypetiach udało mu się odzyskać jedynie część z wcześniejszego kapitału. Jednak pod koniec życia, jak pisał do przyjaciela, miał znowu "spore rezerwy finansowe".

Słowacki zawsze doceniał i dobrze rozumiał znaczenie pieniądza (może dzięki domieszce krwi ormiańskiej odziedziczonej po matce). Lubił porównywać ceny towarów i nieruchomości, koszty i dochody. We Włoszech zachwycał się nie tylko pięknymi krajobrazami i zabytkami, ale także"znacznie tańszym życiem". W Egipcie zawzięcie targował się z arabskimi kupcami, w listach do przyjaciół chwalił się, że dwa beduińskie burnusy kupił za "ćwierć ceny, jaką zażądano". Zainteresowanie światem finansów pozostało mu do końca życia. Pozostawił kilka przypowieści i epigramatów, w których poruszał m.in. kwestie obiegu pieniądza w gospodarce.

Zobacz: Super Fokus. Uroczy dziwoląg pangolin

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki