W czasach, gdy przebodźcowanie uznawane jest za jedną z głównych dolegliwości cywilizacyjnych, chwila wyciszenia na treningu może być dla wielu luksusem. Z najnowszego badania Benefit Systems wynika, że co piąta osoba w Polsce doświadcza stresu każdego dnia lub niemal codziennie, a 47 proc. mieszkańców Polski czuje się przeciążonych informacjami, powiadomieniami i innymi sygnałami z otoczenia. Przeciążenie najmocniej dotyka kobiety - aż 54 proc. z nich deklaruje, że stan przebodźcowania pojawia się u nich często lub bardzo często.
Eksperci od ruchu zauważyli, że coraz więcej klubowiczów oczekuje od fitnessu wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. Mieszkańcy Polski chcą odzyskać równowagę, nauczyć się odpuszczać, poczuć spokój, który zostaje z nimi dłużej.
– Nasi klubowicze zaczęli oczekiwać czegoś więcej, niż standardowe 5 minut relaksacji pod koniec zajęć fitness – mówi Magdalena Szwed, Dyrektor ds. Rozwoju Produktów w Benefit Systems Oddział Fitness, w tym sieci Zdrofit i Fabryka Formy. – Ten trend, coraz wyraźniej widoczny w całej branży fitness, odpowiada na realne potrzeby współczesnego człowieka: zmęczenie, przebodźcowanie, napięcie psychiczne. Nasze dane wskazują, że 4 na 10 naszych klubowiczów włącza do swojego sportowego kalendarza treningi o niskiej intensywności.
Obecnie zajęcia fitness z kategorii body&mind - łączące troskę o ciało z dbałością o dobrostan psychofizyczny - zyskują status nie tyle modnego dodatku, co stałego formatu w obiektach sportowych. Doskonałym przykładem tego trendu jest medytacja, która trafiła do grafików jednej z największych sieci fitness w Polsce.
– Zajęcia rozpoczynamy krótką rozgrzewką stawów, której celem jest przygotowanie ciała do przyjęcia pozycji medytacyjnej – mówi Marta Kowalczyk, nauczycielka jogi i szkoleniowiec Akademii Zdrofit. – Kluczowym elementem programu jest relaksacja, wspierająca wyciszenie układu nerwowego, uspokojenie umysłu oraz rozluźnienie napięć mięśniowych. Może ona również stanowić wartościowe uzupełnienie terapii w przypadku depresji czy zaburzeń lękowych. W trakcie zajęć wykorzystujemy różnorodne techniki relaksacyjne, m.in. trening autogenny Schultza, którego celem jest stopniowe osiągnięcie stanu odprężenia poprzez koncentrowanie uwagi na odczuciach płynących z ciała oraz relaksację progresywną Jacobsona, opartą na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu mięśni.
Jeszcze niedawno medytacja kojarzyła się wyłącznie z duchowością Wschodu. Dziś to zupełnie inna historia. Medytacja przeszła drogę od klasztorów do domów, zrzuciła duchowy kostium i stała się jednym ze skuteczniejszych narzędzi higieny psychicznej. Muzyka towarzysząca medytacji zdobywa miliony odsłon na platformach streamingowych. Nic więc dziwnego, że jej techniki coraz częściej przenikają także do przestrzeni treningowych. W klubach fitness uczestnicy zajęć medytacyjnych uczą się m.in. pracy z nerwem błędnym.
– Ćwiczenia angażujące nerw błędny, czyli główny „przewód sterujący” układu przywspółczulnego odpowiedzialnego za zmniejszenie pobudzenia układu nerwowego, pomagają uspokoić tętno, poprawić trawienie, wyciszyć emocje i zwiększyć poczucie bezpieczeństwa – mówi Paweł Habrat, psycholog sportowy oraz społeczny. – Sportowcy wykorzystują te techniki przed zawodami, w regeneracji oraz w radzeniu sobie z presją. Jeśli zawodnik potrafi regulować swoje pobudzenie, jego ciało funkcjonuje efektywniej, jednak tę zależność można przenieść na codzienne życie każdego człowieka.
Neurobiolodzy potwierdzają, że świadomy oddech, który jest istotną częścią medytacji, obniża aktywność ciała migdałowatego, centrum lęku w mózgu, i aktywuje przywspółczulny układ nerwowy, odpowiedzialny za stan spoczynku. Mówiąc prościej: im więcej spokojnego oddechu, tym mniej wewnętrznego chaosu.
– Lubię porównywać te zajęcia do treningu układu nerwowego, ponieważ podczas ich trwania klubowicze uczą się pracować z napięciami fizycznymi i emocjonalnymi – mówi Magdalena Szwed. – To zajęcia, które wyciszają ciało, a jednocześnie wzmacniają odporność psychiczną. Zaczynają się spokojnie: instruktor pokazuje kilka prostych ruchów, by rozluźnić mięśnie, rozgrzać stawy, pozwolić ciału odpuścić. Potem przychodzi praca z oddechem - spokojna, rytmiczna, prowadzona tak, by stopniowo obniżyć poziom stresu i pobudzić układ przywspółczulny, odpowiedzialny za regenerację.
Takie zajęcia to także dobry kierunek wspomagający radzenie sobie z zaburzeniami lękowymi. W Polsce na zaburzenia lękowe cierpi – w zależności od źródła – od 1,5 do 2 milionów dorosłych. Według danych ZUS, tylko w 2022 roku wystawiono z tego powodu ponad 218,8 tys. zwolnień lekarskich, co przełożyło się na 4,2 mln dni nieobecności w pracy1. A to wciąż tylko czubek góry lodowej - większość osób zmagających się z lękiem nie trafia do statystyk.
– Układ nerwowy funkcjonuje najlepiej wtedy, gdy ma zapewnioną równowagę między momentami aktywności a czasem na wyciszenie – mówi Paweł Habrat, psycholog sportowy oraz społeczny. – We współczesnym stylu życia ta równowaga jest często zachwiana - dominuje napięcie, pośpiech i stała gotowość do reagowania. Spokojne formy ruchu pomagają przywrócić naturalny rytm pracy organizmu. Podczas takich zajęć mózg i ciało przestaje odbierać sygnały związane z presją czy zagrożeniem, dzięki czemu stopniowo obniża się poziom pobudzenia. To bardzo ważne, ponieważ przewlekłe przeciążenie układu nerwowego osłabia odporność psychiczną, pogarsza sen i wpływa na ogólne samopoczucie. Regularne, spokojne ćwiczenia pozwalają zmniejszyć to obciążenie, stabilizują reakcje emocjonalne i wspierają regenerację.
Jak dodaje Marta Kowalczyk, prowadząca zajęcia z medytacji w klubach Zdrofit, grupy na zajęciach opierających się na relaksacji są zazwyczaj systematyczne. Być może powodem jest fakt, że nie koncentrują się one na wyniku. To subtelna zmiana mentalności: od „muszę spalić kalorie” do „chcę złapać oddech”.
– Analizy badawcze pokazują, że u osób praktykujących medytację wzrasta aktywność fal alfa, które sprawiają, że czujemy się zrelaksowani, odprężeni i wzrasta nasze poczucie szczęścia. Medytacja sprawia, że przestajemy koncentrować się na negatywnych myślach i dystansujemy się od codziennych problemów. Co ciekawe, poprzez medytację rozwijają się także nasze cechy prospołeczne. Stajemy się uważni, a przez to też bardziej empatyczni. Lepiej rozumiemy cudze emocje, jesteśmy wyrozumiali, akceptujący i skłonni do wybaczania – dodaje Marta Kowalczyk.
Dzięki temu medytacja coraz częściej postrzegana jest jako stały, świadomie wybierany element dbałości o dobrostan, wspierający funkcjonowanie w stresującej codzienności. – To zdecydowanie jeden z trendów fitness na 2026 rok – podsumowuje Magdalena Szwed.