Towarzyszyła milionerom na jachtach w Dubaju. W końcu przerwała milczenie
Kobiety z całego świata były werbowane do pracy na jachtach milionerów z Dubaju. Jedne twierdzą, że zostały oszukane i nie wiedziały na co się piszą w rzeczywistości. Teraz wiele z nich przerwało milczenie i opowiedziały w rozmowie z mediach, jak naprawdę wyglądała ich praca jako "pań do towarzystwa" dla dubajskich bogaczy. 27-letnia Sarah Harris, modelka z Birmingham, w 2021 roku przeprowadziła się do Dubaju. Początkowo pracowała podczas sesji zdjęciowych do katalogu ze strojami kąpielowymi. Wtedy jej znajoma zaproponowała jej dodatkowy zarobek na luksusowym jachcie. - Powiedziała mi podekscytowana: "Wszystko, co musimy zrobić, to rozmawiać z gośćmi, tańczyć, wmieszać się i pozować w naszych bikini. Jesteśmy tam, aby dodać trochę glamour" - wspomina Sarah w rozmowie z "The Sun". Początkowo praca na imprezach wydawała się idealna. Kobieta zarabiała nawet 1 tysiąc funtów w ciągu 7 godzin.
"Zdałyśmy sobie sprawę, jak bardzo byłyśmy naiwne"
Niestety w pewnym momencie sytuacja uległa zmianie. - Jeden mężczyzna złapał mnie od tyłu i zaczął mnie dotykać. Był pijany i bełkotał. Byłam przerażona. Płynęliśmy po oceanie, bez ucieczki. Czułam się uwięziona - opowiedziała kobieta o zdarzeniu, do którego doszło na imprezie na południu Francji. Na szczęście dzięki pomocy koleżanki udało się jej uwolnić z rąk napastnika. - Zdałyśmy sobie sprawę, jak bardzo byłyśmy naiwne - podsumowuje Sarah. Z kolei Pippa, która pracowała wcześniej jako trenerka personalna nie żałuje, że potem dała się wkręcić w pracę na jachtach bogaczy w Dubaju. Podkreśla jednak, że "to nie było tylko słońce i szampan". - Jeden kapitan jachtu opowiedział mi o napaści na dziewczynę podczas nocnego rejsu i dziewczynach tak pijanych, że nie pamiętały, co się z nimi stało - mówi w rozmowie z "The Sun".