Szokujący wynik badania w Mordarce. Ile promili miał w organizmie 48-letni traktorzysta?
Wszystko wydarzyło się w środowe (25 czerwca) popołudnie, tuż przed godziną 15.00. Mieszkaniec gminy Limanowa prowadził prace polowe w Mordarce. W pewnym momencie sielski obrazek zamienił się w prawdziwy chaos. Jak wynika z relacji policji, 48-letni kierowca ciągnika rolniczego stracił panowanie nad maszyną. Najpierw z potężną siłą uderzył w drzewo, a następnie, nie zważając na nic, przejechał przez drogę publiczną. Jego niekontrolowana jazda zakończyła się dopiero, gdy z impetem wjechał w stojącą na prywatnej posesji szopę.
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe. Kierujący traktorem został przetransportowany do szpitala. Jednak to, co ustalili policjanci na miejscu, wprawia w osłupienie. Pierwsze badanie na obecność alkoholu w organizmie 48-latka wykazało wynik, który jest trudny do wyobrażenia – aż 8 promili! Warto podkreślić, że dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka to zazwyczaj od 4 do 5 promili.
Pijany traktorzysta z Mordarki miał na koncie więcej grzechów. Grożą mu poważne konsekwencje
Niewiarygodnie wysokie stężenie alkoholu to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Szybkie sprawdzenie w policyjnych systemach ujawniło mroczną przeszłość drogową 48-latka. Okazało się, że mężczyzna w ogóle nie powinien był wsiadać za kierownicę jakiegokolwiek pojazdu. Miał on bowiem prawomocną decyzję o cofnięciu uprawnień do kierowania oraz aktywny sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Złamanie takiego zakazu jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.
Teraz sprawą nieodpowiedzialnego traktorzysty zajmie się sąd, który zdecyduje o jego dalszym losie. Mężczyzna odpowie nie tylko za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i spowodowanie kolizji, ale również za złamanie sądowego zakazu. Policja, komentując zdarzenie, po raz kolejny apeluje o rozsądek. - Apelujemy do wszystkich o odpowiedzialność na drodze i przypominamy, że jazda pod wpływem alkoholu to nie tylko złamanie prawa, ale przede wszystkim ogromne zagrożenie dla siebie i innych uczestników ruchu! – czytamy w komunikacie.