Łzy same płyną do oczu

Czysty jak łza zadźgał 10-letnią Igusię. Dotarliśmy do szokujących ustaleń prokuratury

2023-09-13 10:07

Iga z Inowrocławia (+10 l.) chciała w przyszłości grać tak, jak najlepsze polskie tenisistki. Jej starsze siostry zdobywały medale na mistrzostwach Polski. Ona też o nich marzyła. Niestety, aniołem śmierci okazał się jej własny ojciec. Ten, po tym jak zadał Idze śmiertelne ciosy, popełnił samobójstwo. Gdy śledczy otrzymali szczegółowe wyniki analizy krwi mordercy, mającej wykryć substancje psychoaktywne (alkohol, narkotyki), długo nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. Aleksander M. był dosłownie czysty jak łza.

- Takie są szczegółowe wyniki toksykologiczne krwi - mówi nam prokurator Robert Szelągowski, przedstawiciel Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). - U sprawcy nie wykryto alkoholu ni narkotyków - dodaje. Z prokuratorem rozmawiamy o Aleksandrze M. O tragedii w Inowrocławiu było głośno w całej Polsce. 21 stycznia wczesnym rankiem, w Kujawsko-Pomorskiem rozegrały się potworne wydarzenia. Aleksander M. zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że właśnie zabił swoją córkę. Pchnął ją kilkukrotnie nożem. Po zakończeniu połączenia telefonicznego wyskoczył z okna czwartego pietra. Upadek przeżył, ale ze złamanym kręgosłupem i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze długo walczyli o jego życie, niestety poszkodowany zmarł.

Czytaj więcej o sprawie: Igusia zginęła z rąk ojca, spoczęli w jednym grobie. Ten napis wyciska łzy. "Ukochanej Igusi..."

Rodzinny koszmar w Inowrocławiu. Śledztwo zakończone

W Inowrocławiu wiele osób znało Aleksandra M. Ojciec trzech córek prowadził wraz z partnerką restaurację. Był nawet bohaterem popularnego programu kulinarnego.

Na każdym zdjęciu z ojcem Iga jest uśmiechnięta. - Ona grała w tenisa. Tak jak jej starsze siostry - mówią nam mieszkańcy bloku na osiedlu Rąbin w Inowrocławiu. Nikt nie potrafi zrozumieć, dlaczego doszło do dramatu. Dlaczego Aleksander M. (52 l.) zabił własną córeczkę? Marzył przecież, aby ona wygrywała wielkie turnieje. Robił wszystko, aby tak się stało. - On się załamał. Był w szpitalu. Podobno miał problemy finansowe - mówią jego sąsiedzi.

Gdy Aleksander M. mordował dziewczynkę i wyskoczył z okna, mamy Igi nie było w domu. Kobieta znalazła się w szpitalu. Jej starsza, 15-letnia siostra nocowała u koleżanki. Najstarsza, 22-letnia mieszkała w innym mieście. Rodzina zadecydowała, że zabita córka zostanie pochowana w tej samej mogile, co jej ojciec. Na jednym grobie leżały kwiaty dla ofiary i kata. Na kwiatach rodzina położyła ich wspólne zdjęcie. Matki dziewczynki nie było na pogrzebie. Przebywała w tym czasie w lecznicy. - Sprawa zabójstwa dziewczynki została umorzona, ze względu na śmierć sprawcy - mówi nam prokurator Szelągowski.

Pod tekstem znajdziecie galerię ze zdjęciami, związanymi ze poruszającą sprawą z Inowrocławia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki