Tragedia w Inowrocławiu

Restaurator z telewizji zadźgał 10-letnią córeczkę i wyskoczył przez okno. Zmarł w szpitalu

2023-01-22 8:58

Restaurator Aleksander M. zadzwonił na policje i powiedział, że zabił swoją 10-letnią córeczkę. Potem 52-letni mieszkaniec Inowrocławia wyskoczył z okna na 4 piętrze. Gdy karetka na sygnale wiozła go do szpitala jeszcze żył. Zmarł po kilku godzinach w szpitalu.

Wystąpił w znanym programie o restauracjach. Potem trafił na oddział psychiatryczny. Gdy wyszedł, zabił 10-letnią córkę i skoczył z okna

Na zdjęciu Aleksander M. (+52 l.) uśmiecha się od ucha do ucha. Obok niego stoi jego partnerka i trzy córki. Najmłodsza wygląda na szczęśliwą. To zdjęcie na swoim profilu zamieściła 4 stycznia tego roku partnerka Aleksandra M. Post nazwała: "W Rodzinie siła". Jednak w tej rodzinie wydarzyła się nieprawdopodobna tragedia. 52-letni Aleksander M., przez znajomych zwany Olkiem, wczoraj zadzwonił na policję. Była 6:25. 52-letni mężczyzna poinformował policjanta, że przed chwilą zabił swoja 10-letnią córeczkę. Dyżurny natychmiast pod wskazany adres wysłał patrol. Gdy policjanci przyjechali pod blok przy Alejach Niepodległości na osiedlu Rąbin w Inowrocławiu, okazało się, że dosłownie przed chwilą jeden z mieszkańców bloku wyskoczył z czwartego piętra. Okazało się, że przeżył upadek. Trafił na oddział Intensywnej Opieki Medycznej, zmarł po paru godzinach.

Aleksander M. z żoną wystąpili w znanym programie telewizyjnym. Oboje trafili do szpitala psychiatrycznego. Kulisy tragedii ujawnione

Stróże prawa wyważyli drzwi od mieszkania. Niestety na ratunek dla 10-letniej dziewczynki było już za późno. Leżała w kałuży krwi. Zadano jej kilka ciosów nożem. Jak nam się udało nieoficjalnie dowiedzieć 52-letnie mężczyzna i jego żona to restauratorzy. W zeszłym roku wzięli udział w programie telewizyjnym znanej kucharki. Restauracja zmieniła się wtedy w bistro. "On trafił do szpitala po tym programie telewizyjnym. Jego żona teraz trafiła do szpitala psychiatrycznego" - mówi nam nasz informator który zna tło tragedii, do której doszło wczoraj nad ranem w Inowrocławiu. Właśnie dlatego matki dziecka nie było w mieszkaniu w chwili zbrodni. Najmłodsza córeczka nocowała z ojcem, a starsza, 13-latka, u koleżanki. Dorosła córka kobiety mieszka już sama. "Mężczyzna zmarł w szpitalu" - powiedziała nam komisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Sonda
Czy kary za przemoc wobec dzieci są w Polsce wystarczająco surowe?
Matka zabiła dwójkę dzieci. Tragedia pod Inowrocławiem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki