Aktualizacja: godz. 15:58
Wstępnie policjanci ustalili, że kierujący mitsubishi 56-latek jadąc pod prąd na ulicy Rynek, uszkodził kilka samochodów, następnie wjechał na chodnik i przy ul. Hallera, potrącił osoby przebywające na nim. Wstępnie ustalono, że obrażeń doznało 5 osób, w tym dwoje dzieci (dziewczynki w wieku 10 i 13 lat). Wszystkie osoby zostały przewiezione do szpitali.
Kierowca samochodu został zatrzymany przez policjantów i trafił do komendy policji. Tam policjanci sprawdzili jego trzeźwość. Ustalono, że 56-latek jest trzeźwy, badanie pod kątek narkotyków również nie wykazało obecności zakazanych substancji w organizmie kierowcy.
- W tej chwili trwają policyjne czynności: oględziny, gromadzenie dowodów przesłuchiwani są świadkowie. Czekamy na ustalenia służb medycznych dotyczące stanu zdrowie osób poszkodowanych. Na miejscu pracują policjanci - przekazała mł. insp. Monika Chlebicz z KWP w Bydgoszczy.
Wcześniej pisaliśmy:
Do dramatycznego wypadku doszło w piątek, 11 lipca 2025 roku, około godziny 14.40 na Rynku w Chełmnie. Według wstępnych ustaleń, które podało Chełmno Nasze Miasto, kierowca samochodu osobowego nagle stracił panowanie nad pojazdem, wjechał w grupę spacerujących osób, a następnie dachował.
Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe. – Poszkodowanych jest pięć osób, w tym troje dzieci i dwoje dorosłych. Obrażeń nie odniósł kierujący samochodem – przekazali ratownicy.
Do akcji skierowano aż cztery zastępy straży pożarnej, kilka Zespołów Ratownictwa Medycznego oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który miał zabezpieczyć transport najbardziej poszkodowanych do specjalistycznych placówek. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, aby ustalić dokładne okoliczności i przyczyny tego dramatycznego wypadku.
Na razie nie wiadomo, co dokładnie doprowadziło do tragedii. Policjanci pracują nad wyjaśnieniem, czy kierowca stracił panowanie nad autem przez błąd, awarię techniczną czy inne czynniki.
Służby apelują do kierowców o ostrożność i rozwagę, zwłaszcza w miejscach, gdzie ruch pieszych jest szczególnie duży. – Jeden nieprzemyślany manewr może zakończyć się tragedią – podkreślają funkcjonariusze.
Na ten moment wiadomo, że stan rannych osób jest stabilny, jednak ich obrażenia wymagają hospitalizacji i dalszych badań. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem prokuratury.