Właściciele gospodarstwa, w którym wykryto wirusa, zostali objęci nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii w Aleksandrowie Kujawskim. Wdrożono standardowe procedury likwidacji ogniska choroby, a badania potwierdzające obecność wirusa przeprowadził Państwowy Instytut Weterynaryjny – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach.
Według ustaleń portalu Oto Toruń, wyznaczono również obszary zagrożone, obejmujące powiat toruński, w tym części gmin Obrowo, Lubicz, Wielka Nieszawka i Czernikowo. Dwa obręby Torunia – m.in. Czerniewice – także znalazły się w strefie ryzyka. Właściciele drobiu na tych terenach powinni zachować szczególną ostrożność, ograniczać kontakt z ptactwem oraz ściśle przestrzegać zasad bioasekuracji.
Rzekomy pomór drobiu, znany również jako choroba Newcastle, to problem ogólnoświatowy, który powoduje poważne straty w hodowli. Niestety śmiertelność wśród zakażonych zwierząt może sięgać nawet 100 procent. Jak podkreślają specjaliści, nie istnieje skuteczne leczenie dla zakażonych stad – w takich przypadkach następuje obowiązkowa likwidacja i utylizacja ptactwa.
Wirus rzekomego pomoru drobiu nie jest groźny dla ludzi. Może jednak wywoływać podrażnienia górnych dróg oddechowych oraz łagodne zapalenie spojówek w przypadku kontaktu z zainfekowanym ptactwem lub jego odchodami.
Jak informuje portal Oto Toruń, wcześniejsze dwa ogniska w regionie również odnotowano w tym roku w pobliżu Torunia, co potwierdza, że wirus pozostaje realnym zagrożeniem dla hodowców. Służby weterynaryjne apelują o szczególną ostrożność i ścisłe przestrzeganie procedur bioasekuracyjnych, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby.
Eksperci przypominają, że rzekomy pomór drobiu może rozprzestrzeniać się poprzez kontakt ptaków z chorą populacją, ale także przez sprzęt, odzież i karmę, dlatego każdy, kto prowadzi hodowlę drobiu, powinien dbać o higienę i minimalizować ryzyko przeniesienia wirusa do innych stad.