Nowe informacje

Kuba zginął w strasznym wypadku pod Toruniem. Prokuratura ujawnia nowe fakty. Wielu będzie w szoku

2023-12-18 9:06

15-letni Kuba szedł na przystanek. Chciał dojechać do Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu. Niestety, tego dnia nie wziął udziału w lekcjach. Na drodze krajowej nr 80 w Czarnowie (powiat toruński) doszło do wypadku. Nastolatek nie żyje. Prokuratura ujawniła nowe informacje, związane ze śledztwem. Szczegóły w poniższym materiale na se.pl.

Drogowy koszmar rozegrał się w poniedziałkowy poranek (9 października 2023 r.) w Czarnowie niedaleko Torunia. Kuba był strażakiem ochotnikiem. Marzył o pracy cukiernika i dlatego swego czasu dołączył do grona uczniów Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Toruniu. Tego feralnego dnia potrącił go 35-letni kierowca volkswagena. Mieszkańcy wsi Czarnowo (woj. kujawsko-pomorskie) są pewni, że nastolatek zginął, bo przy drodze prowadzonej przez środek wsi nie ma chodnika. Właśnie dlatego tłumnie ruszyli na listopadowy protest.

- Muszę rozdrapywać rany, żeby tutaj się coś zmieniło. Kuba szedł na autobus o 5.55. Wstał rano, zrobił sobie, Pawłowi i Kacperkowi (rodzeństwo - dop. red.) śniadanie. Miał dwie latarki i odblaskowy plecak. Ta droga nie ma żadnego pobocza. Szedł drogą. Od lat piszemy wszędzie, żeby powstały chodniki. Jestem tutaj, aby na tej drodze nie zginęło już żadne dziecko - powiedziała dziennikarzowi "Super Expressu" mama tragicznie zmarłego Kuby, Marta Karpińska.

Czytaj więcej o sprawie: Kuba zginął na drodze śmierci. Mama przytuliła zdjęcie synka i protestuje. "Rozdrapuję rany, żeby coś się zmieniło"

Tragiczny wypadek w Czarnowie. Śledztwo w sprawie śmierci Kuby. Nowe informacje

- Było ciemno. Chłopak chciał przejść na drugą stronę. W tym samym czasie od Torunia w stronę Bydgoszczy jechały dwa samochody. Jeden wyprzedzał drugiego. Ten który wyprzedzał uderzył w chłopaka. Siła uderzenia była ogromna. Chłopak nie miał szans na przeżycie - powiedział naszemu dziennikarzowi jeden z policjantów.

Śledztwo w sprawie październikowego wypadku w gminie Zławieś Wielka trwa. Kuba zginął na miejscu. Jak ustaliła dziennikarka "Nowości" - kierowca volkswagena nie stracił prawa jazdy, nie ma też postawionych zarzutów. Prokuratura ustala, czy do wypadku nie przyczynił się inny uczestnik ruchu - pieszy lub zmotoryzowany.

- 5 grudnia prokurator powołał do sprawy biegłego z dziedziny rekonstrukcji wypadków drogowych. Oczekujemy, że przygotuje on opinię, w której określi mechanizm przebiegu wypadku (tor pojazdu, tor poruszania się pieszego), prędkość samochodu, pozycje innych uczestników ruchu drogowego. W opinii powinien też wskazać, czy i kto do wypadku się przyczynił - powiedział "Nowościom" prokurator Marcin Licznerski z Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum.

Prokuratorzy liczą, że w ciągu miesiąca biegły sporządzi opinię. Dopiero po niej będzie mowa o ewentualnych zarzutach lub przesłuchaniu 35-latka. Kierowca volkswagena to przedsiębiorca z podtoruńskiej okolicy. Bardzo przeżył wypadek, chwilowo nie był aktywny zawodowo.

Protest po wypadku, w którym zginął 15-letni Kuba. Zobacz galerię ze zdjęciami

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki