Pozwalam sobie napisać do Pana, ponieważ ciągle dobrze pamiętam Pana wcześniejsze reakcje na "walkę" na torze toruńskich żużlowców. Błagam Pana, niech Pan dla swojego zdrowia tak się nie zachowuje tak, jak wtedy. Niech Pan nie będzie kibicem. Niech Pan nie będzie mną. Ja mogę najpierw na stadionie, a potem w domu, pomamrotać pod nosem. Pan niech tego nie robi. Niech Pan już nie zachowuje się tak, jak wtedy, gdy Pana i kibiców szlag trafiał. To nic wtedy nie dało. Pan miał prawie zawał, a oni co... Oprócz tego, że mieli Pana w czterech literach, nic nie mieli. Stała się im jakaś krzywda? Nie, a na końcu jeden z nich zrobił Pana w jajo. Totalnie w jajo. Współczuje Panu, bo zgodnie z prawem, jest Pan tak jak ten lotnik z powieści "Paragraf 22". Musi Pan im zapłacić za sam podpis.
Zobacz: Żużel. Niedowierzanie na Motoarenie. Osłabiony Motor wygrał z Apatorem [Zdjęcia kibiców, relacja]
Podobno każdemu po milion złotych, a może nawet więcej. A teraz kolejne liczby: - Robert Lambert 10+3,
- Patryk Dudek 9+2,
- Jack Holder 13,
- no i kapitan Paweł Przedpełski 9+1
I tutaj kłania się "Paragraf 22". Czy teraz po meczy z Lublinem stanie się im jakaś krzywda? Panie Prezesie, księgowa musi im zgodnie z prawem przelać te grube tysiące za te punkty na ich konto w terminie. Jak tego nie zrobi, to przecież Pan i ja wiemy, co się stanie. Będą karne odsetki. Oni o tym doskonale wiedzą. Są tacy mądrzy, że nie czytają żadnych komentarzy i artykułów prasowych o sobie. Bo po co?!
I na koniec: dla mnie Krzyżaka z dziada pradziada żużel, to nie sport, to religia. Znając realia tego świata wiem, że póki ma Pan "zdrowie" do takiej "walki" toruńskich aniołków (nie Aniołów tylko aniołków i to z małej litery), to mamy drużynę w ekstraklasie. Nie ma Pan zdrowia i idzie Pan do sanatorium, nasza drużyna melduje się w drugie lidze (trzeci poziom rozgrywek). Ja to wiem. Pan to wie. Możni naszego miasta też to wiedzą.
Dlatego Panie Prezesie nie tylko proszę Pana o to, aby nie zachowywał się Pan, jak kibic, ale Panu dziękuję, za to, że w niedzielę razem z 11-letnim synem, jego kolegą i jego tatą, mogłem patrzeć na jazdę Mikkel Michelsena i Jarosława Hampela.Na stadionie jesteśmy częścią wspólnoty, która kocha APATORA!
Z wyrazami szacunku, tata Julka.
P.S. Ciekaw jestem, ile godzin te nasze aniołki trenują dziennie na toruńskiej motoarenie. I ile razy w tygodniu?!