Mocne oświadczenie Szpitala Miejskiego w Toruniu ws. koronawirusa. Krzywdzące doniesienia

i

Autor: Paweł Skraba / Super Express Mocne oświadczenie Szpitala Miejskiego w Toruniu ws. koronawirusa. "Krzywdzące doniesienia"

Mocne oświadczenie Szpitala Miejskiego w Toruniu ws. koronawirusa. "Nie jemy nietoperzy"

2020-04-10 13:35

Koronawirus Toruń - spore emocje wciąż wywołuje sprawa Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Na naszym portalu informowaliśmy was już o zarządzonej kontroli w placówce i ewentualnym prokuratorskim śledztwie. Lecznica wydała specjalne oświadczenie, w którym wspomina m.in. o krzywdzących doniesieniach na jej temat oraz o stresie, z jakim zmagają się pracownicy.

Koronawirus w Toruniu - z dnia na dzień przybywa chorych w regionie, a co za tym idzie - wywołuje to ogromne emocje wśród mieszkańców, dziennikarzy i przedstawicieli władz miasta/województwa. Oliwy do ognia dolał list jednego z medyków, który skrytykował działalność Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Pojawiła się nawet możliwość wejścia prokuratury do lecznicy, celem przeprowadzenia szeroko zakrojonego śledztwa. Placówka medyczna przesłała w tej sprawie swoje oświadczenie, w którym padły mocne słowa. Prezentujemy je w całości poniżej.

W związku z pojawiającymi się licznymi krzywdzącymi doniesieniami w mediach o sytuacji epidemiologicznej w Szpitalu Miejskim w Toruniu - oświadczamy:

1. Szpital nie był ogniskiem, ani źródłem wirusa; to wirus najprawdopodobniej „wdarł się” do szpitala dużo wcześniej niż został potwierdzony w testach, dużo wcześniej niż weszły w życie jakiekolwiek obostrzenia sanitarne.

2. Testy zostały wykonane tak szybko jak było to możliwe, przy najmniejszym podejrzeniu tej nowej choroby.

3. Nie jest prawdą, że w szpitalu nie były przestrzegane procedury. Procedury są przestrzegane, są modyfikowane i dostosowywane na bieżąco do nowej sytuacji. Oczywiście, że żadna jednostka ochrony zdrowia (w tym w szczególności szpitale) – nie miały tych procedur przed wybuchem epidemii.

4. Prawdą jest natomiast, że część personelu odczuwa silne napięcie i stres w związku z zaistniałą sytuacją – a to generuje dalej: wątpliwości i lęki, a na końcu pomówienia i niepotrzebne w tej chwili oskarżenia.

5. Szpital w momencie wybuchu epidemii przyjmował w dużej części osoby w stanie
zagrożenia życia i zdrowia, oraz takie których opóźnienie leczenia będzie skutkować pogorszeniem stanu zdrowia. Nie należy zapominać że np. choroby kardiologiczne czy onkologiczne nie zniknęły nagle i cały czas stanowią o wiele większe zagrożenie niż samo zakażenie koronawirusem. Obserwujemy narastanie liczby tak zwanych. „pośrednich ofiar epidemii” - wielu naszych chorych po wybuchu epidemii ma problem z uzyskaniem pomocy. Chorzy onkologiczni są odraczani, chorzy kardiologiczni przechodzą zawały w domu. Nie ma zgody żadnego lekarza na taki stan.

Podsumowując: Niemal wszystkie szpitale w Polsce (ale i na całym świecie) w początkowej fazie epidemii były prawie zupełnie bezbronne w walce z nowym zagrożeniem.

Personel Szpitala Miejskiego w Toruniu „nie jada nietoperzy na śniadanie” ani nie „wyhodował wirusa” - jak sugerują niektóre wypowiedzi internetowe.

Wobec powyższego nie ma naszej zgody na podważanie „dobrego imienia” szpitala które było budowane przez wiele lat.

Pod treścią oświadczenia widnieje podpis - Personel Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.

A wy co sądzicie o całej sprawie? Czekamy na wasze opinie na ESKA INFO Toruń!

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ

Sonda
Czy zgadzasz się z personelem toruńskiego szpitala?
KoronawirusRaport: Toruń 10.04

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki