Drogocenna moneta znów w Toruniu
Moneta Holley Dollar ma fascynującą historię. Reporterka Radia ESKA Toruń rozmawiała o niej z kustoszem Muzeum Okręgowym w Toruniu, Robertem Żytkowiczem. - Jest uznawana za najstarszą monetę Australii z czasów, gdy ta była jeszcze kolonią angielską i nie miała swojej waluty. Gubernator Nowej Południowej Wali wpadł na taki pomysł, żeby wypuścić emisję własnych monet i cała jej unikatowość polega na tym, że jest przebita i zrobiona z innej monety. Została wyprodukowana z dolara hiszpańskiego - opowiedział ekspert.
Losy tej monety, jeśli chodzi o muzeum, są związane z postacią Walerego Amrogowicza. To był taki kolekcjoner, który należał m.in. do Towarzystwa Naukowego w Toruniu. Był patriotą, który angażował się w różne cele społeczne i był zarazem kolekcjonerem i miłośnikiem numizmatyki. W roku 1931, w testamencie przekazał te numizmaty Towarzystwu Naukowemu w Toruniu, a Towarzystwo praktycznie od razu przekazało je nam jako depozyt - wyjaśnił kustosz Muzeum Okręgowego w Toruniu.
Moneta skradziona z Muzeum Okręgowego w Toruniu
Magdalena Nierzwicka, wicedyrektorka ds. naukowych w Muzeum Okręgowym jest bardzo szczęśliwa, że moneta ponownie trafi do muzeum. Ekspertka skomentowała całą sprawę i zdradziła, jak instytucja dba o swoje zbiory. A jak to się stało, że skarb został sprawdziony?
- Ta moneta jest dowodem w sprawie, która cały czas się toczy i w związku z tym jeszcze oficjalnie nie powróciła do naszej kolekcji. Procedury u nas zawsze były, ale tak jak wiemy największy problem leży w ludziach - podkreśliła Nierzwicka.
Jeżeli mamy opiekunów zbiorów, to darzymy ich zaufaniem i każdy powinien mieć w sobie wewnętrzną chęć opieki nad nad zbiorami. Tutaj zawiódł człowiek, ale oczywiście zostały wprowadzone procedury opieki nad nad całymi zbiorami - dodała rozmówczyni Radia ESKA Toruń.
Szczegóły sprawy zna podkomisarz Łukasz Grzybiński, z Wydziału Operacyjno-Śledczego Centralnego Biura ds. Zwalczania Przestępczości. - Niestety osoba pracująca w muzeum, która była odpowiedzialna za to, żeby pilnować tych zbiorów, sprzeniewierzyła się i w porozumieniu z numizmatykiem z Torunia dokonała kradzieży tej monety - wyjaśnił funkcjonariusz.
Moneta trafiła na aukcje do Berlina, a później do Australii. W walkę o odzyskanie skarbu zaangażowana była prokuratura, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, policjanci oraz ambasadorzy. Stróże prawa namierzyli ją w dalekim kraju i po sześciu latach wraca ona do Polski. Trwało to długo, ale osoby zaangażowane w ten proces nie kryją satysfakcji i zadowolenia.
- Przede wszystkim jest to bardzo ważna część strategii Ministerstwa Kultury. My odzyskujemy nasze skradzione dziedzictwo. Muszę przyznać, że akurat ta historia jest niesamowita i trochę kryminalno-detektywistyczna, bo nasi pracownicy rzeczywiście przeprowadzili bardzo duże śledztwo w sprawie tego, gdzie ta moneta się znalazła - podkreśliła Marta Cienkowska, podsekretarz stanu w MKiDN.
Kiedy torunianie zobaczą monetę?
Część zewnętrzna monety warta jest ponad 2 miliony złotych. Na ten moment nie wiadomo, kiedy moneta będzie wystawiona w zbiorach Muzeum Okręgowego, ponieważ wciąż jest dowodem w sprawie. Nadal toczą się również pozostałe śledztwa, które mają pomóc w odzyskaniu pozostałych skradzionych monet.
Polecany artykuł: