Poruszające

Strażacy jechali nieść pomoc, zginęli pod tirem. Wypadek pięknej Eweliny i Jana poruszył całą Polskę

2022-12-03 5:00

Tragiczny wypadek w Czernikowie sprawił, że niemal cała Polska zaczęła zadawać pytanie, "Dlaczego to spotyka tak dobrych ludzi?". Ewelina i Jan byli strażnikami ochotnikami. Zginęli, gdy wczesnym rankiem jechali do pożaru. Trudno uwierzyć, że od tych wydarzeń mija rok. - Ona nie żyła dla siebie. Eweliny nikt nie zastąpi, ale wspieramy jej rodzinę - mówił na pogrzebie kobiety Waldemar Pawlak. - Ziarno, które zasiał Jan, ta dobroć zostanie wśród nas - to z kolei wspomnienia "Zdziśka".

2 grudnia 2021 roku miał być dla nich zwyczajny, w końcu znowu będą nieść pomoc. Ewelina i Jan "Zdzisiek" tacy już byli. Kiedy dostawali informację o pożarze, to byli gotowi do akcji. Tego feralnego dnia jechali do pożaru komina w Czernikowie. Na zegarze było około godziny 4:40, kiedy w wóz druhów z OSP Czernikowo z ogromną mocą uderzył tir. Ewelina i Jan zginęli na miejscu. - Ja ich osobiście nie znałem. Za nimi siedziało trzech strażaków. Dwóch z nich znałem, bo oni pracują razem ze mną. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To norma, że nie służymy tylko jako zawodowi strażacy, ale też jako ochotnicy. To nasza pasja - powiedział nam w grudniu 2021 roku młodszy brygadier Arkadiusz Piętak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.

Tragiczny wypadek i śmierć strażaków z OSP Czernikowo

Ewelina i Jan byli bardzo lubiani i szanowani. Po tragicznym wypadku nie szło policzyć przejmujących słów, które były skierowane w kierunku ich rodzin, ale również tych, wspominających oddanie, chęć niesienia pomocy i dobroć, jakimi cechowali się strażaczka i strażak.

- "Odeszłaś cicho, bez słów pożegnania. Tak jakbyś nie chciała, swym odejściem smucić...tak jakbyś wierzyła w godzinę rozstania, że masz niebawem z dobrą wieścią wrócić" - napisali przedstawiciele Powiślańskiej Szkoły Wyższej. Pogrzeb Eweliny i ostatnia droga Jana "Zdzisława" były jednymi z najbardziej poruszających, jakie widziano w województwie kujawsko-pomorskim.

Wicewojewoda Józef Ramlau i prezes OSP Waldemar Pawlak podczas pogrzebu wspomnieli Jana "Zdziśka" Kwiatkowskiego. - Jego grochówka, przyrządzana na imprezach była legendarna. Żegnamy rycerza św. Floriana, który do ostatniego oddechu wypełniał przesłanie "na chwałę Bogu, ludziom na pożytek" - podkreślają. - Wnuk był jego oczkiem w głowie. On pomagał, teraz my pomóżmy jego rodzinie. Żegnamy druha Zdzisława w imieniu wszystkich strażaków - usłyszeliśmy w przemowach.

Mija rok od tragicznego wypadku druhów z OSP Czernikowo

Aż trudno uwierzyć, że od tamtych wydarzeń minął już rok. Śledztwo w sprawie wypadku trafiło do Prokuratury Rejonowej w Lipnie. Co wiemy na pewno? 62-letni kierowca tira usłyszał zarzut z artykułu 177, par. 2 Kodeksu karnego. - Biegły z zakresu ruchu drogowego w swojej opinii stwierdził jednak, że w momencie wypadku kierowca miał na liczniku 73 km/h. To oznacza, że o 23 km/h przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym. Między innymi to przesądziło, że stanie przed sądem - czytamy na portalu "Gazety Pomorskiej".

- Głównym sprawcą tego zdarzenia był kierujący samochodem strażackim, który poniósł śmierć w wypadku. Jego zachowanie było nieprawidłowe, wyjechał z podporządkowanej drogi bez sygnałów świetlnych i dźwiękowych - powiedziała "Gazecie Pomorskiej" Alicja Cichosz, Prokurator Rejonowy w Lipnie.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Sonda
Czy kierowca, który spowodował wypadek, powinien trafić do więzienia?
Pogrzeb Jana "Zdziśka" - strażaka z Czernikowa, który zginął jadąc do pożaru

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki