Zginęli w wozie strażackim chwilę po tym jak wyjechali z remizy

i

Autor: SUPER EXPRESS Piękna Ewelina i jej kolega zginęli w wozie strażackim koło Czernikowa. Chwilę wcześniej wyjechali z remizy

Piękna Ewelina i Jan jechali do pożaru. Zginęli pod tirem w Czernikowie

2021-12-02 11:54

Wszyscy jeszcze spali, gdy wybuchł ten pożar. Ewelina M. (29 l.) i Jan Zdzisław K. (62 l.) po godzinie czwartej byli już w remizie. Chcieli zrobić to co zawsze. Ratować życie innych i ich dobytek. Gdy wjechali na drogę krajową, w ich wóz uderzył wielki tir. Ewelina i Jan Zdzisław zginęli na miejscu. Ich trzech kolegów z Ochotniczej Straży Pożarnej z Czernikowa trafiło do szpitali w Toruniu i Lipnie.

Tragiczny wypadek w Czernikowie. Nie żyje dwoje strażaków

- Na razie jest za wcześnie, abym mogła odpowiedzieć na pytanie jak doszło do tego wypadku i kto zawinił. Tutaj na miejscu trwają czynności. Przyjechał m.in. biegły - mówi naszemu dziennikarzowi podinspektor Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowy toruńskiej policji. Dzisiaj (2.12.2021 r.) po godzinie czwartej koło Czernikowa wybuchł pożar. Palił się komin. Już po kilku minutach pięciu strażaków ochotników było w remizie w Czernikowie niedaleko Torunia. Za kierownicą wozu usiadł doświadczony Jan Zdzisław. W małej miejscowości praktycznie wszyscy znali go od lat. To nie tylko strażak, ale też zapalony wędkarz i pracownik Urzędu Gminy w Czernikowie. Obok niego siedziała Ewelina, ratownik medyczny, pielęgniarka i druhna OSP Czernikowo. Mimo, ze była ciemna noc, ona też zjawiła się w remizie. Kobieta siedziała z przodu. Z tyłu za nimi usiadła jeszcze trójka strażaków. Dwóch z nich pracuje zawodowo w straży pożarnej. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Czytaj też: Śmierć młodej strażaczki i jej kolegi z OSP Czernikowo. Od tych słów pęka serce. "Nie możemy się otrząsnąć"

- Oni wyjeżdżali z ulicy Słowackiego w Czernikowie. Chcieli wjechać na drogę krajową. Wtedy doszło do zdarzenia. 62-letni kierowca wozu strażackiego i 29 -letnia kobieta zginęli na miejscu. 62-letni kierowca tira był trzeźwy - mówi dziennikarzowi "Super Expressu" podinspektor Dąbrowska, oficer prasowy KMP w Toruniu.

Na razie nie wiadomo czy wóz strażacki miał włączoną syrenę, czy też nie. M.in. dlatego nie mona teraz przesądzać, z czyjej winy doszło do wypadku, choć znajomi doświadczonego Zdzisława mają swoją teorię. - Wszyscy mówili na niego "Zdzichu Strażak". Zawsze jeździł bezpiecznie. Na pewno nie zawinił - mówi nam jeden z mieszkańców.

Na pewno wiadomo, że około godziny 4:40 tir uderzył w bok wozu strażackiego. Dosłownie w drzwi kierowcy. Siła uderzenia była ogromna. Na miejscu zginał siedzący za kierownicą bojowego wozu strażackiego Zdzisław i siedząca za nim Ewelina.

- Ja ich osobiście nie znałem. Za nimi siedziało trzech strażaków. Dwóch z nich znałem, bo oni pracują razem ze mną. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. To norma, że nie służymy tylko jako zawodowi strażacy, ale też jako ochotnicy. To nasza pasja - mówi nam młodszy brygadier Arkadiusz Piętak rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.

W sprawie tragicznego wypadku komendant główny Straży Pożarnej wydał komunikat. - Dziś ratownicy wypełniając swoją misję - niosąc pomoc drugiemu człowiekowi, ponieśli najwyższą ofiarę tracąc życie! - czytamy w nim. - Komendant Główny PSP nadbryg. Andrzej Bartkowiak w imieniu całej społeczności strażackiej składa głębokie wyrazy współczucia dla Rodzin zmarłych druhów - przekazali strażacy. Nasza redakcja dołącza się do wyrazów współczucia.

Spodobał ci się materiał? Polub nas na Facebooku!

Sonda
Czy kierowca, który spowodował wypadek, powinien trafić do więzienia?
Zderzenie wozu strażackiego z TIR-em. Strażak i ratowniczka zginęli na miejscu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki