Cud we Włocławku! Pies, który wskoczył do Wisły, żyje. "Teraz potrzebuje tylko miłości i spokoju"

2025-11-04 12:24

W niedzielę, 2 listopada, całe Włocławek żył tą historią. Prawdopodobnie porzucony pies wskoczył do Wisły i zniknął w nurtach rzeki. Ratownicy szukali go do późna, obawiając się najgorszego. A jednak – wydarzył się cud. Jak informuje „Gazeta Pomorska”, zwierzak przeżył i dziś jest bezpieczny. Teraz potrzebuje tylko jednego – nowego, kochającego domu.

To cud! Porzucony pies, który wskoczył do Wisły, żyje! Teraz potrzebuje tylko miłości i spokoju

i

Autor: TOZ Włocławek (screen)/ Facebook

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami we Włocławku nie kryje wzruszenia. Pies, który w niedzielę, 2 listopada wskoczył do Wisły, żyje i ma się dobrze. Choć akcja poszukiwawcza zakończyła się bez sukcesu, następnego dnia wydarzył się prawdziwy cud.

Ratownicy przeszukiwali rzekę i brzegi, jednak pies zniknął. Nie mieliśmy pewności, czy przeżył… Do późnego wieczora trwały poszukiwania, ale bez skutku. Wracaliśmy z ciężkimi sercami, wciąż mając nadzieję, że jednak się uratował – relacjonują członkowie TOZ we Włocławku.

W poniedziałek rano (3 listopada) nadzieja wróciła. Do siedziby Towarzystwa zadzwonił mężczyzna, który zauważył zwierzę na ulicy Grodzkiej. Śledził psa tak długo, aż pojawili się wolontariusze.

Wciąż był bardzo przestraszony – wystarczyło, że ktoś na niego spojrzał, a uciekał, wbiegał na ulicę, pod samochody, kierowcy trąbili… Każdy nasz krok musiał być przemyślany, by go nie spłoszyć. Działaliśmy bardzo ostrożnie, krok po kroku, aż w końcu udało się go nakierować na jedną posesję. Gdy tylko wszedł, zamknęliśmy bramę – i wtedy odetchnęliśmy z ulgą. Pies żyje, jest bezpieczny – opowiadają członkowie TOZ.

Dziś pies znajduje się pod opieką wolontariuszy. Jest wychudzony i przestraszony, ale jego stan zdrowia nie budzi zastrzeżeń. TOZ we Włocławku szuka dla niego domu tymczasowego.

Osoby, które chciałyby pomóc, mogą kontaktować się z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami pod numerem telefonu 735 622 100.

To cud, że przeżył. Teraz potrzebuje tylko miłości i spokoju – podsumowują włocławscy wolontariusze.

Zawody Agility w Myślęcinku. Psy walczyły o tytuł najzwinniejszego!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki