To się nie mieści w głowie

To tutaj były ksiądz i klawisz prowadzili agencję sadomaso. Sąsiedzi o wszystkim wiedzieli! "Widać było ten sprzęt"

2023-04-05 4:51

Takiego domu publicznego w kujawsko-pomorskim jeszcze nie było. Na środku zwyczajnej ulicy na skraju Włocławka, w niepozornym domku, działała bardzo specyficzna agencja. Sąsiadom nie przeszkadzali panowie, którzy w czterech ścianach byli bici i cewnikowani. Niektórzy chcieli, aby ekspertka w swojej dziedzinie - czyli Patrycja B. - chodziła po ich genitaliach. Byli też źli panowie. Oni bili i gwałcili kobiety, które na to się nie zgadzały. Do tego były zmuszane szantażem przez właścicieli agencji.

Ten przybytek zlikwidowali policjanci z Zespołu do Walki z Handlem Ludźmi Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Szef agencji - strażnik więzienny Tomasz S., (36 l.) został aresztowany na trzy miesiące. Jego prawa ręką był Kamil A. (33 l.). To były ksiądz diecezji włocławskiej. On też został aresztowany. Specjalistka od uciech, czyli Patrycja B. (37 l.) ma dozór policyjny. To wydaje się nieprawdopodobne, ale jednak działo się w Kujawsko-Pomorskiem. Reporter "Super Expressu" był na miejscu i rozmawiał o tym z lokalną społecznością.

Czytaj więcej o sprawie: Sadomaso we Włocławku. Robili tu z kobietami okropne rzeczy. Eksksiądz i strażnik więzienny zatrzymani

Agencja sadomaso działała we Włocławku. Sąsiedzi nie wiedzieli problemu!

- Latem był tam remont. Drzwi były otwarte. Można było wtedy zobaczyć, co jest w środku. Widać było ten sprzęt, dlatego wiedziałem, jaka to jest agencja towarzyska - usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców niepozornej ulicy we Włocławku (woj. kujawsko-pomorskie).

Ta ulica położona jest na skraju Włocławka. Dom, w którym jeszcze do niedawna działała agencja towarzyska jest najbardziej skromny i specjalnie niczym się nie wyróżnia. Agencja towarzyską, świadcząca „szczególny” rodzaj usług miała działać według naszych rozmówców blisko trzy lata. - Ona nam nie przeszkadzała. Tutaj żadnych krzyków nie było. Samochód stał na ulicy i to wszystko - mówią nam sąsiedzi.

Agencja sadomaso zlikwidowana! Policjanci z Bydgoszczy zdradzają szczegóły

- Praca policjantów i prokuratora pozwoliła na ustalenie, że podejrzani werbowali do pracy w agencji towarzyskiej kobiety, które były przekonane, że będzie to typowa działalność. Następnie w wyniku szantażu polegającego na wykorzystaniu wcześniej nagranych filmów z udziałem pokrzywdzonych kobiet, zmuszano je do świadczenia specyficznych usług seksualnych, w tym BDSM. Charakter prowadzonych praktyk i hermetyczne środowisko osób korzystających z tego typu usług stanowiło znaczną trudność w dotarciu oraz ustaleniu osób potwierdzających uczestnictwo w procederze - czytamy w oficjalnym komunikacie, opublikowanym wydział prasowy KWP w Bydgoszczy.

Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach, kobiety musiały oddawać 50% swoich zarobków, co stanowi przestępstwo czerpania korzyści z prostytucji. W przypadku podejrzanych w tej sprawie osób, można mówić także o przemocy fizycznej wobec świadczących usługi w agencji.

Zarzuty w śledztwie, nadzorowanym przez Prokuraturę Okręgową we Włocławku, usłyszały trzy osoby. 36-letni mieszkaniec Włocławka - kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która miała na celu popełnianie przestępstw czerpania korzyści z cudzej prostytucji, ułatwiania prostytucji oraz zmuszania przemocą ustalonych kobiet do poddania się innym czynnościom seksualnym. Na wniosek policjantów i prokuratora 36-latek został aresztowany na trzy miesiące. Jak ustali nasi dziennikarze 36-latek to Tomasz S. Ten pracował jako strażnik więzienny.

Kolejnymi osobami, które w tej sprawie usłyszały zarzuty są członkowie tej grupy: 37-latka i 33-latek, także z Włocławka. Kobieta odpowie za czerpanie korzyści z cudzej prostytucji. Została zobowiązana przez prokuratora do stawiania się na policyjny dozór oraz ma zakaz opuszczania kraju, kontaktowania się ze współpodejrzanymi oraz zbliżania się do pokrzywdzonych. Kobieta jak ustalili nasi dziennikarze to Patrycja B.

Z kolei 33-latek został aresztowany na 3 miesiące. Usłyszał zarzuty czerpania korzyści z cudzej prostytucji i ułatwiania jej oraz podżegania do pobicia. Reporter "Super Expressu" ustalił nieoficjalnie, że to były ksiądz diecezji włocławskiej. Ten na przesłuchanie trafił z aresztu. Siedzi w nim za jazdę po pijanemu. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie.

Sonda
Co sądzisz o prostytucji?
Prowadziły agencję towarzyską w Toruniu. Trafiły za kratki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki