Tomasz nie żyje. Wstrząsające słowa brata o toruńskiej policji. Zachowali się jak banda zwierząt

i

Autor: Shutterstock / Zdjęcie ilustracyjne Tomasz nie żyje. Wstrząsające słowa brata o toruńskiej policji. "Zachowali się jak banda zwierząt"

Tomasz nie żyje. Wstrząsające słowa brata o toruńskiej policji. "Zachowali się jak banda zwierząt"

2022-02-23 19:27

36-letni Tomasz L. z Chełmży zmarł w toruńskim szpitalu. Mężczyzna miałnuszkodzony rdzeń kręgowy, krwiaki w mózgu i poparzone ręce od paralizatora. Czy interweniujący policjanci doprowadzili do jego śmierci? Rodzina oskarża funkcjonariuszy o wyjątkową brutalność. - Wszystko jest na monitoringu. Policjanci zachowali się wobec niego jak banda zwierząt - powiedział brat Tomasza w rozmowie z "Oto Toruń".

Śmierć 36-letniego Tomasza L. z Chełmży wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami Torunia. W nocy z 30 na 31 stycznia zmarły wyszedł z hotelu przy ul. Szumana. Mężczyzna był pobudzony, a w rękach trzymał broń hukową. Powiadomiona o fakcie policja interweniowała. Funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośrednio. Podinsp. Wioletta Dąbrowska z KMP w Toruniu przekazała, że w interwencji pomogli pracownicy ochrony. 36-latek zaczął tracić przytomność podczas opatrywania przez załogę pogotowia ratunkowego. Na miejscu rozpoczęto resuscytację, po czym przewieziono go do szpitala. 14 lutego Tomasz L. zmarł. Jego rodzina uważa, że winę za ten stan rzeczy mogą ponosić funkcjonariusze policji. Z uwagi na możliwy brak bezstronności, sprawy nie prowadzi toruńska prokuratura. Śledztwo toczy się w innym okręgu.

Czytaj więcej na ten temat: Co się wydarzyło w Toruniu pod osłoną nocy? Tomasz nie żyje, rodzina oskarża policję. "Niewydolność wielonarządowa..."

Tomasz nie żyje. Wstrząsające słowa brata o toruńskiej policji. "Zachowali się jak banda zwierząt"

- Badania wykazały, że Tomasz L. był pod wpływem narkotyków. Podczas przeszukania wynajmowanego pokoju, policjanci odnaleźli znaczą ilość narkotyków - ekstazy i blisko 38 g amfetaminy. Były też inne środki, których skład jest badany - mówiła nam podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy KMP w Toruniu. - Biegły nie stwierdził urazów, które mogły skutkować zgonem pokrzywdzonego. Na ciele zmarłego nie ujawniono śladów oparzeń. Nie stwierdzono również uszkodzenia rdzenia kręgowego. Ostateczna przyczyna zgonu ustalona zostanie po przeprowadzeniu dodatkowych badań histopatologicznych - wyjaśnia prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu. Ten ostatni potwierdza, że sprawa będzie się toczyć poza okręgiem.

Rodzina Tomasza L. nie może się pogodzić ze stratą. Żąda sprawiedliwego śledztwa, a brat mężczyzny nie przebiera w słowach. W rozmowie z lokalnym serwisem "Oto Toruń" przekazuje inna wersję wydarzeń od tej, którą zaprezentowała rzeczniczka policji.

- Brat opuścił hotel ubrany w spodnie i koszulkę. Wszystko jest na monitoringu. Policjanci zachowali się wobec niego jak banda zwierząt, bo inaczej nie można tego opisać. Gdy odebrałem kartę leczenia brata, to po przeczytaniu ugięły mi się nogi. Nie wspomnę już o śladach na ciele, bo łezka mi się w oku kręci - powiedział brat Tomasza L. dla "Oto Toruń".

Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia. Do tematu będziemy jeszcze wracać w naszym serwisie.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Sonda
Jak oceniasz pracę polskiej policji?
Pan Jerzy płacze po stracie ukochanej. Jego syn zamordował ją w Toruniu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki