Syn brutalnie zamordował konkubinę ojca. Już w kajdankach krzyczał: Kocham cię Tato!

i

Autor: ARCHIWUM, PIOTR LAMPKOWSKI/SUPER EXPRESS Syn brutalnie zamordował konkubinę ojca. Już w kajdankach krzyczał: Kocham cię Tato!

Jerzy zalewa się łzami. "Syn zabił mi ukochaną". Wstrząsający mord w Toruniu [WIDEO]

2022-02-22 12:46

Niepełnosprawny Jerzy Krażewski (71 l.) z Torunia nie może przestać płakać. Jego ukochana Małgosia, która się o niego troszczyła, została zamordowana. W bestialski sposób pozbawił ją życia Wiesław K. (45 l.), jedyny syn pana Jerzego. Mężczyzna życzy teraz jedynakowi, aby w więzieniu był krojony nożem na małe kawałeczki. Na razie jego syn został aresztowany na trzy miesiące. Za to co zrobił grozi mu dożywocie.

- Małgosia była cudowna. Ona się o mnie troszczyła od dwudziestu lat. Opiekowała się mną. Była wspaniała. Nasza działka ma trzysta metrów, ona na niej wszystko robiła. A on mi ją zabił. Mój własny syn - mówi nam Jerzy Krażewski z Torunia. Pan Jerzy jest nieogolony. Porusza się o wózku. Jak się uprze, to potrafi przejść o kuli kilka metrów. Mężczyzna od lat mieszkał w niewielkim domku letniskowym nad Wisłą, mieszczącym się na ogrodach działkowych w Toruniu- Małgosia była dobra. Taka drobna brunetka. Ona się opiekowała Jurkiem, bo on nie chodził. Mało wychodził z domu. Jeździł na wózku. Głowę Małgosi pokryły już siwe włosy. Wiecha też znałam. Ja nie mogę uwierzyć w to co on zrobił. W sklepie naszym się dowiedziałam - mówi naszemu dziennikarzowi ich znajoma. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Czytaj więcej: Wstrząsające morderstwo w Toruniu. Tak skakał po Małgorzacie, że połamał jej żebra

- Mnie wtedy nie było w domu. Ja byłem dwa domki dalej, u sąsiada. Gdybym był, to on by mnie też zabił - mówi załamany pan Jerzy.

To sąsiad, gdy zobaczył ciało Małgorzaty G. (+64 l.), zadzwonił na policję. 

- Ona była pocięta. Nie wiem co jej zrobił, bo mnie wtedy nie było - mówi z trudem Jerzy Krażewski. 

Obrażenia Małgorzaty G. były przerażające. Jej głowa została zmasakrowana. Kobieta miała połamane żebra. Te obrażenia powstały dlatego, że Wiesław K. miał po niej skakać. Połamane żebra uszkodziły wątrobę i inne narządy

Najpierw Wiesław K. usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Po zapoznaniu się ze wstępnymi wynikami sekcji zwłok, zmieniono zarzut na zabójstwo. Wiesławowi K. grozi dożywocie. W sobotę toruński sąd aresztował go na trzy miesiące.

- "Bardzo cię kocham tatusiu", krzyczał w moją stronę jak zabierała go policja - mówi nam pan Jerzy. - Ja czekam na siostrę. Ona dzisiaj ma przyjechać. Sam sobie w życiu bez Gosi nie poradzę - dodaje.

Rodzinie i bliskim ofiary składamy wyrazy głębokiego współczucia. O wynikach śledztwa będziemy informować w naszym lokalnym serwisie.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Sonda
Czy należy przywrócić stosowanie kary śmierci?
Pan Jerzy płacze po stracie ukochanej. Jego syn zamordował ją w Toruniu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki