16-latek zginął w katastrofie szybowca. "Poszybował do nieba i już tam został" [WIDEO]

2019-10-23 16:43

Patrzył w niebo, chciał się wzbić w chmury niczym ptak. 16-letni Krystian ze Słupska (woj. pomorskie) marzył o lataniu. Wyprosił rodziców, by pozwolili mu zapisać się na kurs szybowcowy. Podczas jednego z pierwszych lotów chłopak wystartował wraz z 70-letnim instruktorem, który chorował na cukrzycę. Nastolatek nie wrócił już żywy do rodziców. W powietrzu wiekowy pilot stracił przytomność, szybowiec się rozbił. W czwartkowym programie "Alarm" na TVP1 dziennikarze przyjrzą się bliżej tej tragedii.

Dramat wydarzył się 3 lipca 2018 r. około południa. Szybowiec wzbił się w powietrze, wykonał kilka okrążeń. Podczas nauki skrętów instruktor nagle stracił przytomność i maszyna wymknęła się spod kontroli. Spadła na ziemię z wysokości blisko 100 metrów. Roztrzaskała się na kawałki. Uczeń i pilot - w bardzo ciężkim stanie - zostali przetransportowani do szpitala. Instruktor katastrofę przeżył, nastolatek zmarł.

Rodzina Krystiana do tej pory nie może otrząsnąć się z tej tragedii. – Powierzyliśmy w ręce ludzi z aeroklubu fantastycznego młodzieńca, a oddali nam martwe dziecko. Dziecko, które bardzo kochaliśmy, za którym bardzo tęsknimy. Z tym nie potrafimy się pogodzić - mówi Leon Doległo. Historia rodziców, którzy stracili swoje dziecko w potwornym wypadku, jaki nie powinien się wydarzyć, już w czwartek w programie „Alarm!” w TVP1.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki