Uchodźcy wracają do domów. Każdego dnia do Ukrainy wyjeżdża ponad 50 wypełnionych autobusów

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express

Gdańsk: Przez 3 tygodnie tylko jedna osoba przyniosła dary dla uchodźców. "Na początku był szturm i poruszenie"

2022-07-20 9:18

Jedna osoba przez ostatnie trzy tygodnie przyniosła dary do punktu zbiórki i wydawania środków pomocowych przy gdańskim stadionie. Mniejsze zainteresowanie jest również ze strony uchodźców, którzy otrzymują pomoc z różnych stron i wielu z nich znalazło pracę w Gdańsku.

Oficjalny punkt zbiórki i wydawania środków pomocowych przy gdańskim stadionie został otwarty na początku marca br., kilka dni po rosyjskim ataku na Ukrainę. - Na początku był szturm i poruszenie - oceniła pierwszy okres działania punktu przedstawicielka Fundacji Gdańskiej Milena Mieczkowska. Wskazała, że na początku, widać było chęć niesienia pomocy ze strony mieszkańców. "Każdego dnia ktoś wyposażał punkt artykułami spożywczymi i produktami pierwszej pomocy" - wyliczała.

Czytaj też: Władimir Putin na specjalnej wizycie. Dyktator liczy na pomoc

Koleje Mazowieckie likwidują darmowe przejazdy. Uchodźcy z Ukrainy zapłacą za bilety

Dodała, że dzięki zaangażowaniu mieszkańców i przekazywanych przez nich darów Fundacja Gdańska, która zajmuje się m.in. niesieniem pomocy uchodźcom na terenie Gdańska, wydawała mniej pieniędzy ze zbiórki na ich potrzeby. Wskazała, że od dłuższego czasu, ze względu na niewielkie zainteresowanie ze strony mieszkańców Fundacja dokonuje zakupów żywnościowych i artykułów chemicznych z pieniędzy pochodzących ze zbiórki. - Przez ostatnie trzy tygodnie do punktu przyszła tylko jedna osoba, która wsparła uchodźców - wskazuje Mieczkowska. Jej zdaniem jest również zdecydowanie mniejsze zainteresowanie ze strony firm, które wcześniej wspierały uchodźców.

Zdaniem przedstawicielki Fundacji Gdańskiej powodem dla którego mieszkańcy Gdańska przestali przekazywać dary jest m.in. ich pogarszająca się sytuacja finansowa. - Jest inflacja, stopy procentowe poszły w górę, do tego każdy dziś mierzy się ze swoimi problemami - oceniła Mieczkowska. Kolejnym powodem dla którego gdańszczanie przestali przynosić dary jest okres wakacyjny, który spowodował, że wiele osób wyjechało z miasta. - Na początku wszystkie media informowały o pomocy uchodźcom, ten temat nie schodził z pierwszy stron. Dziś zszedł na dalszy plan i wiele osób po prostu o tym zapomina - podsumowała przedstawicielka fundacji.

Wskazała również na zmniejszające się zapotrzebowanie ze strony samych uchodźców. Jej zdaniem wiele osób, którym nadano PESEL, znalazła w Gdańsku pracę i nie potrzebuje już takiego wsparcia jak zaraz po przyjeździe. - Na początku wydawaliśmy głównie jedzenie i ubrania. Dziś na półkach w punkcie znajdują się również artykuły chemiczne do sprzątania. Jest to związane ze zmieniającymi się potrzebami uchodźców - oceniła Mieczkowska.

Ponadto, osoby, które mieszkają m.in. w Gdańsku otrzymują pomoc również z innych źródeł. Mieczkowska wymieniła sieć popularnych w Polsce sklepów, która przekazała uchodźcom karty z gotówką na zakupów najpotrzebniejszych artykułów oraz punkt UNHCR, który działa w Gdańsku. Po zarejestrowaniu się w punkcie uchodźcy przez kilka miesięcy otrzymują wsparcie finansowe.

Sonda
Czy wojna na Ukrainie zagraża również Polsce?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki