Historyczny mecz odbył się na stadionie rugby przy ulicy Jana z Kolna w Sopocie. - W pewnym momencie dzielnicowi zauważyli, że trybunach ktoś odpalił racę dymną. Mundurowi natychmiast rozpoczęli identyfikację osoby odpowiedzialnej za posiadanie i odpalenie środka pirotechnicznego. Zebrane informacje przekazali kryminalnym, a ci w trakcie przerwy zatrzymali sprawcę tego przestępstwa - relacjonują policjanci. W plecaku 41-letniego mieszkańca Sopotu funkcjonariusze znaleźli więcej środków pirotechnicznych.
- Równo z gwizdkiem kończącym mecz kryminalni zauważyli, że kolejny mężczyzna wyciągnął racę i ją odpalił. 26-latek również został zatrzymany i doprowadzony do sopockiej komendy. Miał on prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu - podaje Komenda Miejska Policji w Sopocie.
Dwóm sprawcom przedstawiono zarzuty wniesienia na imprezę masową, posiadania i odpalenia środków pirotechnicznych. Obaj przyznali się do winy. - Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych każdy, kto wnosi lub posiada na imprezie masowej broń, wyroby pirotechniczne, materiały pożarowo niebezpieczne lub inne przedmioty bądź materiały wybuchowe, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat pięciu - przypominają policjanci.
Zobacz także: Kibice Arki Gdynia strzelali rakietnicami! "To mogło się skończyć tragicznie!" [WIDEO]
Środowiska kibicowskie, w tym fani Lechii Gdańsk, Arki Gdynia i innych trójmiejskich klubów, zabiegają o zmianę we wspomnianej ustawie. Chcą, by pokazy pirotechniczne na trybunach odbywały się zgodnie z prawem. Poniżej załączamy nagranie z przywitania piłkarzy Lechii na fecie pod Neptunem. Gdy kibice świętowali z piłkarzami historyczne sukcesy w sezonie 2018/19, odpalone race trzymali w dłoniach zawodnicy oraz fani gdańskiego zespołu. Nikomu nic się wówczas nie stało.
Czy kibice mają rację w sporze o pirotechnikę? Czy prawo powinno zostać zmienione? A może odpalanie rac rzeczywiście stanowi zagrożenie dla uczestników imprez masowych? Podziel się opinią w sekcji komentarzy.