- W niedzielę 11 września w Sopocie wyszłam na ulicę i rozebrałam się. Była to uliczna akcja, której celem było wywołanie wśród przechodniów dyskusji o konsekwencjach wynikających z braku akceptacji siebie i swojego ciała - opowiada Dejewska. I odpowiada na pytania wścibskich, dlaczego zdecydowała się na tak odważne posunięcie.
- Liczne badania wskazują, że coraz więcej osób pragnie być kimś wbrew swojej naturze, tworząc swoje „fałszywe ja” w mediach społecznościowych. Szacuje się, że około 350 mln ludzi jest uzależnionych od Facebooka. Udowodniono, że osoby uzależnione od mediów społecznościowych częściej chorują na depresję, mają zaniżoną samoocenę i poczucie własnej wartości - tłumaczy pomysłodawczyni akcji "Aż sobie zazdroszczę".
Tak wyglądała rozbierana akcja w centrum Sopotu:
Akcja kobiety spotkała się z ciepłym przyjęciem, a w sieci pojawiły się pozytywne komentarze. - Super pomysł! Jesteś wielka! - chwalili internauci. Sama Dejewska już po akcji nie kryła wzruszenia, a na nagraniu udostępnionym w sieci było widać na jej twarzy łzy po tym, jak okazało się, że projekt i kontrowersyjna na pozór akcja zyskała zrozumienie w oczach części odbiorców.