799 zł kary za pluszowego jamnika. ZTM odpowiada. Finał zaskakuje

2025-12-11 16:20

Zielony pluszowy jamnik, od lat maskotka „Ani kierowniczki”, stał się bohaterem jednej z najbardziej zaskakujących afer w warszawskiej komunikacji. Za sympatyczną ozdobę ZTM wlepił operatorowi 799 zł kary. Jak skończyła się ta sprawa? ZTM pozostał nieugięty. Właśnie odpowiedział na wysłane kilka miesięcy temu wiadomości.

To historia, która poruszyła tysiące warszawiaków. Zaczęło się niewinnie. Zielony, pluszowy jamnik marki Solaris od lat siedział na szybie czołowej autobusu prowadzonego przez Annę Partykę, znaną pasażerom jako „Ania kierowniczka”. Maskotka była jej znakiem rozpoznawczym.

Zielony jamnik to symbol warszawskiego autobusu

Przecież nie działamy na szkodę miasta ani spółki. Jest to forma integracji z pasażerami. Ten jamnik na szybie może poprawić humor. Dzieci wspaniale na niego reagują: przychodzą usiąść bliżej, robią sobie z nim zdjęcia − tłumaczyła w rozmowie z „Super Expressem”.

Ale sielanka skończyła się, gdy do firmy PKS Grodzisk Mazowiecki, operatora autobusu, trafiła kara w wysokości 799 zł. Powód? „Rażące uchybienie w stanie technicznym i estetyce pojazdu” przez… pluszowego jamnika. Kierowczyni, choć zaskoczona, przeczuwała, że sprawa może skończyć się dla niej nieprzyjemnie. − Teraz pewnie zostanę obciążona kwotą kary i zostanie mi ona potrącona z pensji − przyznała ze smutkiem.

Kara za pluszowego jamnika

PKS Grodzisk Mazowiecki zapowiedział, że będzie walczył. − Zwrócimy się do ZTM Warszawa z wnioskiem o ponowną weryfikację przesłanego raportu uchybień − mówił Wojciech Zalewski. ZTM jednak pozostał twardy jak skała. − Nie jest dozwolone ozdabianie kabiny kierowcy jakimikolwiek elementami nieuzgodnionymi z ZTM (…) w tym maskotki − tłumaczył rzecznik Tomasz Kunert. Według ZTM takie przedmioty mogą rozpraszać, ograniczać widoczność albo stwarzać zagrożenie podczas nagłego manewru.

W sieci zawrzało. Pod petycją w obronie jamnika szybko pojawiło się kilka tysięcy podpisów. Dla wielu maskotka była nie tylko dekoracją, ale symbolem życzliwości i ludzkiego podejścia do komunikacji miejskiej.

Decyzja ZTM. Koniec jamnika na szybie?

Sama kierowczyni nie zamierzała siedzieć z założonymi rękami. Napisała maile do rzecznika ZTM, biura prasowego ratusza i sekretariatu prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Jednak 11 grudnia przyszła odpowiedź ZTM − i była zimna jak grudniowy poranek na pętli autobusowej. Urzędnicy podkreślili, że kierowca ma przede wszystkim prowadzić pojazd i dbać o bezpieczeństwo. A wszystkie dodatkowe elementy w polu widzenia, „w tym dużej, jaskrawej maskotki”, mogą zagrażać bezpieczeństwu. ZTM uciął temat krótko: „nie możemy zaakceptować samodzielnego ozdabiania pojazdów”. Dodano, że estetyka taboru jest jasno określona, a wszelkie „ocieplanie wizerunku” możliwe jest jedynie podczas oficjalnych akcji, takich jak Dni Transportu Publicznego.

Choć urzędnicy docenili „oddolne inicjatywy”, postawili sprawę jasno − jamnik nie wróci na szybę. A pasażerowie, którzy pokochali zielonego pluszaka, wciąż walczą i liczą, że może jednak ktoś w ZTM spojrzy na całą historię nie tylko przepisami, ale i sercem.

Super Express Google News
Sonda
Czy kiedykolwiek zasnąłeś w autobusie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki