Akcja policji w warszawskim klubie

i

Autor: PAWEŁ DĄBROWSKI/ SUPER EXPRESS Akcja policji w warszawskim klubie

Akcja policji w warszawskim klubie. Zabrali nawet wódkę. "70 chłopa okrada nam chłodnię" [ZDJĘCIA]

2021-03-05 15:18

Pub PiwPaw w centrum Warszawy zasłynął swoją pomysłowością w omijaniu rządowych rozporządzeń. Lokal mimo lockdownu pozostaje otwarty i zaprasza w swoje progi spragnionych normalności warszawiaków. W miniony weekend odbyła się tam głośna impreza, a w czwartek wieczorem w klubie interweniowała policja, sanepid i Krajowa Administracja Skarbowa. Wiemy, czego dotyczył ten nalot służb!

W samym centrum stolicy, przy ul. Żurawiej mieści się klub, który w czasie pandemii stał się niezwykle popularny wśród młodych warszawiaków. Pub PiwPaw, bo o niego chodzi, znany jest teraz przede wszystkim z tego, że mimo rządowego zakazu nadal prowadzi otwarcie swoją działalność. Właściciele zaskakują klientów coraz to nowymi pomysłami na obejście panujących obostrzeń. Lokal był już "Akademię Piwną", a także "Warszawskim Muzeum Kapsli". W ostatnim czasie, z racji otwarcia basenów, został przemianowany na "Basen Piwny". Na początku tygodnia pisaliśmy o głośnej imprezie, która odbyła się w pubie PiwPaw. Na profilu #OtwieraMYpojawił się wówczas wymowny filmik z zabawy warszawiaków oraz wpis, który wywołał burzę w sieci.

W czwartek o godz. 18 pub standardowo był otwarty. Właściciele i przebywający w lokalu klienci nie przewidzieli tylko, że tego dnia zjawią się tam również nieproszeni goście. Do Pubu w asyście policji wkroczyli pracownicy sanepidu i Krajowej Agencji Skarbowej. "Są takie chwile kiedy Policja wraz z Sanepidem wbija do Twojego Basenu i fajda do wody. Np. teraz 70 chłopa okrada nam chłodnię i zapasy. Bezprawnie zamknięci, bezprawnie traktowani. WSTYD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" - napisali na facebookowym profilu właściciele PiwPaw Parkingowa.

W mediach społecznościowych lokalu pojawił się również filmik z niespodziewanej interwencji służb. Widać na nim policjantów legitymujących obecnych w lokalu ludzi oraz osoby wynoszące z zaplecza całe beczki piwa.

W rozmowie z "Super Expressem" podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji wyjaśnił, czego dotyczyła cała interwencja. - Były nieprzestrzegane zasady panujące w pandemii ze strony właścicieli lokalu, jak i osób, które były tam w środku. Osoby nie trzymały dystansu, lokal był otwarty, chociaż powinien być zamknięty - wyjaśnił policjant. - Wylegitymowaliśmy w sumie 53 osoby w tym obsługę lokalu - dodał.

Nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego nie było jednak jedynym powodem wizyty służb w PiwPaw. - Okazało się, że jest sprzedawany na miejscu alkohol, więc sprawdziliśmy, czy właściciel ma odpowiednie zezwolenia. Tych zezwoleń nie było. Alkohol został przez nas zabezpieczony. W tej chwili prowadzimy czynności w kierunku art. 43 ust. 1 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości - wyjaśnił podinsp. Robert Szumiata. Jak dodał, o wszystkim teraz będzie decydował sąd.

Do całej sytuacji w rozmowie z Polską Agencją Prasową odniósł się również właściciel pubu, Michał Maciąg. Przyznał on, że faktycznie nie opłacił w tym roku zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży. "Nie miałem możliwości tego opłacić, ponieważ nie miałem pieniędzy. Mamy koncesję na wynos, bo ona jest tańsza" - podkreślił Maciąg. "Miałem wszystkie koncesje, tylko jesteśmy zamknięci od czterech miesięcy i nie było mnie stać, aby za to zapłacić" - dodał zrozpaczony właściciel lokalu.

Czekoladowe cuda na Dzień Kobiet

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki