Tajemnicze zaginięcie

Asia miała tylko pójść kupić buty. Do domu już nie wróciła. Poszukiwania kobiety trwają od ponad ośmiu lat

2023-04-15 12:25

To jedno z najbardziej zagadkowych zaginięć kobiet w Polsce. Joanna Kałabun z Siedlec, jeżeli żyje, ma dziś 40 lat. Dziewięć lat temu wyszła do siedleckiej galerii handlowej i do tej pory nie wróciła. Policja cały czas prowadzi sprawę poszukiwawczą. Przyjęto wiele hipotez zniknięcia siedlczanki i sprawdzono dziesiątki informacji, lecz żadna nie zbliżyła śledczych do rozwiązania sprawy. Rodzina nie rezygnuje z poszukiwań. Żyje nadzieją, że Joanna gdzieś jest i przyjdzie czas, że się odezwie do najbliższych.

Asia wyszła kupić buty, ślad po niej zaginął

Komenda Miejska Policji w Siedlcach 13 grudnia 2014 roku została zawiadomiona przez rodzinę Joanny Kałabun (40 l.) o jej zaginięciu. Wieczorem tego dnia do rodziców kobiety zadzwonił jej mąż i powiedział, że Joanny od południa nie ma w domu. Poproszony o wyjaśnienie, co się stało, powiedział teściom, że ich córka wyszła z domu po zakupy, ale do tej pory nie wróciła.

Według słów męża Grzegorza kobieta miała pójść po buty do Galerii Siedlce. Najdziwniejsze z opowieści mężczyzny było to, że Joanna zostawiła w domu telefon, torebkę i portfel z kartami do bankomatu.

Do policyjnych poszukiwań włączyła się rodzina. Mundurowi brali pod uwagę wszelkie możliwości zaginięcia, od porwania, po zabójstwo i samobójstwo. Tym bardziej sprawa zrobiła się dziwna, bo mąż zaginionej nie mógł się zdecydować, co do momentu wyjścia Joanny do sklepu. Raz mówił, że wyszła z domu, a później, że po spacerze w parku.

Do poszukiwań kobiety zaangażowano psy wyszkolone do poszukiwania zwłok. Sprawdzano okoliczne pustostany i studzienki kanalizacyjne. Nic nie naprowadziło śledczych na ślad zaginionej. Cały czas stali w miejscu, pomimo wykorzystania olbrzymich sił i środków. Na nagraniu monitoringu zabezpieczonego przy bloku Joanny Kałabun widać, że kobieta raz idzie z mężem u boku, a później sama.

Rodzina nie przestaje szukać Joasi

- Joasia nigdy nie wychodziła z domu bez telefonu i torebki. A teraz torebka leżała w przedpokoju, a telefon na stole w dużym pokoju - mówiła pani Sylwia, siostra zaginionej. Mąż Joanny po czterech latach od zaginięcia złożył pozew o rozwód z orzeczeniem o winie żony. Sąd Rejonowy w Siedlcach powołał kuratora, który w procesie reprezentował interesy zaginionej kobiety. Rozwód został orzeczony, ale z winy Grzegorza, męża Joanny.

Rodzina odchodzi od zmysłów. Robi wszystko, by dowiedzieć się czegoś o zaginięciu Joanny. Pomimo tego, że od zaginięcia kobiety minęło osiem lat, Komenda Miejska Policji w Siedlcach prowadzi intensywne poszukiwania. - Będziemy bardzo wdzięczni za ewentualnie informacje, które pozwolą nam wyjaśnić tę sprawę - informuje podkom. Ewelina Radomyska z siedleckiej policji.

Sonda
Czy angażujesz się w pomoc w poszukiwaniach zaginionych?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki