Łzy cisną się do oczu, znany bezdomny z Ursynowa ZAMARZŁ podczas siarczystych mrozów. Jego historia chwyta za serce

i

Autor: zrzutka.pl przyczepa pana Rafała

Łzy cisną się do oczu, znany bezdomny z Ursynowa ZAMARZŁ podczas siarczystych mrozów. Teraz zbierają na pogrzeb

2021-03-03 18:03

Siarczyste mrozy, które nawiedziły Warszawę w lutym, były bezlitosne. W dramatycznej sytuacji znaleźli się wówczas stołeczni bezdomni, dla których przerażająco niskie temperatury oznaczały nawet zgon. Wśród ofiar tej zimy jest Rafał Ratyński, którego życia nie udało się uratować. Mężczyzna zamarzł w swojej przyczepie kempingowej.

Mieszkańcy Ursynowa doskonali znali pana Rafała Ratyńskiego. Jego niezwykłą historię opisał portal Halo Ursynów. Pochodzący z Poznania mężczyzna przyjechał do Warszawy za miłością. Mieszkał w przyczepie kempingowej na parkingu obok Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji.

NIE PRZEGAP: Rewolucyjne zmiany w centrum Warszawy. Za chwilę się zacznie, plany są ambitne

Pan Rafał od ponad 2,5 roku był osobą bezdomną. Latem 2019 roku kupił przyczepę kempingową i powoli, z pomocą dobrych ludzi, stworzył z niej przytulny kąt dla siebie. Było w niej wszystko, co potrzebne, by przetrwać, nawet w chłodne dni. Niestety, przyczepa stojąca na ursynowskim parkingu stała się łatwym celem złodziei. W połowie listopadzie ubiegłego roku pan Rafał przez niemal miesiąc był w szpitalu. Wówczas ktoś bezczelnie wybił okno i włamał się do przyczepy! Złodzieje połasili się na rzeczy, bez których życie w przyczepie było właściwie niemożliwe. Szczególnie zimą. Pan Rafał stracił m.in. akumulator samochodowy, dzięki któremu miał oświetlenie, a także mógł naładować telefon i posłuchać radia. Złodzieje zabrali mu również butlę gazową, ciepły śpiwór i zimowe ubrania. A noce stawały się coraz zimniejsze! Postanowił więc założyć w internecie zbiórka pieniędzy, za które chciał odremontować swoją przyczepę.

Mieszkańcy Warszawy pokazali, jak wielkie mają serca. Już po kilku dniach na koncie zbiórki widniało ponad 4 tysiące. Niestety, mężczyzna nie zdążył kupić sprzętu, dzięki któremu przetrwałby zimę. Podczas ostatnich siarczystym mrozów jego organizm nie wytrzymał. 22 lutego, podczas rutynowego patrolu ulicy Pileckiego, policjanci znaleźli ciało pana Rafała w przyczepie.

Przyjaciółka pana Rafała, Ewa, wzięła na swoje barki trud zorganizowania godnego pogrzebu mężczyźnie. Sprawę komplikują jednak kwestie finansowe. Zmarły Rafał Ratyński nie był ubezpieczony, a jego przyjaciółka nie jest osobą z nim spokrewnioną. W związku z tym ZUS nie wypłaci jej zasiłku pogrzebowego. Kobieta mimo to się nie poddaje. Utworzyła w internecie nową zbiórkę. "Najtańszy pochówek kosztuje około 8 tyś. zł (kwota samego grobu jest bardzo istotną częścią tej sumy). Ponieważ nie jestem osobą spokrewnioną, a Rafał nie był ubezpieczony - w tym przypadku nie będzie mi się należeć zwrot kosztów pogrzebu z ZUS (standardowo 4 tyś. zł)" - informuje pani Ewa w opisie zbiórki.

- W związku z tym, uprzejmie proszę wszystkie osoby, które wsparły już Rafała w tak piękny sposób poprzednio - o tą ostatnią pomoc - o godny pogrzeb, gdyż każdy, nawet osoba w kryzysie bezdomności, ma do niego prawo. Będę bardzo wdzięczna za każdą, nawet najdrobniejszą kwotę - apeluje kobieta.

Pani Ewa chciała zebrać brakujące 4 tys. zł. I chociaż do końca zbiórki zostało jeszcze 88 dni, na koncie jest już niemal tysiąc złotych więcej! Solidarność i dobre serca ludzi potrafią zdziałać cuda!

Atak zimy. Ogromna śnieżyca w Warszawie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki