Nie takich oznak wiosny spodziewali się warszawiacy. Zamiast kolorowych kwiatów i zielonej trawki mieszkańców stolicy na spacerach witają psie kupy, które w przerażających ilościach wyłoniły się spod stopniałego śniegu. Są dosłownie wszędzie! Śmierdzące "niespodzianki" można zauważyć już nie tylko na trawnikach, ale również na chodnikach! Zdaje się, że niektórzy właściciele psów ani myślą zbierać odchody swoich pupili. W końcu pies nie narobił na środku salonu tylko na świeżym powietrzu, więc po co? Chyba co niektórzy zapominają, że posiadanie zwierzaka to przede wszystkim obowiązek. W tym też obowiązek sprzątania po nim.
NIE PRZEGAP: Grożą Trzaskowskiemu ŚMIERCIĄ?! Prezydent jest przerażony. Chodzą za nim krok w krok [ZDJĘCIA]
Na ten śmierdzący problem uwagę zwrócił Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy Bielany, który przypomniał, że sprzątanie psich kup nie uwłacza właścicielowi i bardzo proste w wykonaniu. "Sprzątanie po swoim pupilu to cecha odpowiedzialnego posiadacza psa i jednocześnie wyraz troski o wspólną przestrzeń publiczną" - napisał na Facebooku Grzegorz Pietruczuk. Burmistrz Bielan zauważył, że do sprzątania po psie nie jest potrzebny jakiś specjalistyczny sprzęt dostępny tylko dla VIP-ów, a żeby wyrzucić kupę, nie trzeba z nią jechać na drugi koniec miasta. "Do sprzątnięcia odchodów można wykorzystać wszystko co mamy pod ręką (woreczek papierowy, foliowy, gazeta itp.) i wyrzucić zawartość do KAŻDEGO pobliskiego kosza na śmieci" - napisał burmistrz.
Grzegorz Pietruczuk w swoim wpisie jasno wypunktował, dlaczego właściwie każdy właściciel powinien sprzątać po swoim pupilu.
- Po pierwsze, jak mówi regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie miasta, właściciele psów mają obowiązek usuwania ich odchodów z terenów przeznaczonych do wspólnego użytku. A takimi właśnie są trawniki, chodniki, parki itp.
- Po drugie, za niesprzątnięcie psiej kupki grozi mandat w wysokości do 500 zł
- Po trzecie, psie odchody stwarzają zagrożenie dla dzieci! To nie jest żart. Dzieci nie mają silnego układu odpornościowego i są bardziej podatne na zakażenia.
- Po czwarte, sprzątanie po psie jest oznaką dbania o swojego zwierzaka. Można wtedy zauważyć np. czy w kale pupila obecna jest krew lub pasożyty. Wczesne ich wykrycie może nawet uratować mu życie!
- Po piąte, zapobiega zanieczyszczeniom wód gruntowych. Jak wyjaśnił burmistrz Bielan: "zwłaszcza w okresach deszczowych, kiedy bakterie kałowe z psich odchodów pozostawionych na trawnikach i chodnikach naszych miast przedostają się do systemów wodnych, w taki sposób zanieczyszczają naszą wodę".
Pod wpisem burmistrza Bielan rozgorzała dyskusja na temat psich kup i tego czy je sprzątać oraz jak karać tych niesprzątających. Przy okazji pojawił się również dodatkowy problem - zbyt mała ilość koszy na śmieci. "A ja jeszcze dodam, że oprócz wdeptywania w cudze psie kupki problemem jest to, że nie wszędzie "pod ręką" jest śmietnik i potem idę z dziećmi za rękę, psem na smyczy i z woreczkiem w ręku i szukam śmietnika... może więcej ich postawić przy trawnikach" - napisała jedna z osób. I w tej sprawie nie był to odosobniony głos. "Panie Burmistrzu, kosze na śmieci a raczej ich brak. Zapraszam na Marymoncką, między piękną i odnowioną al. Zjednoczenia a Podczaszyńskiego. Jest 1 kosz przy przejściu dla pieszych na AWF, potem dopiero przy Podleśnej. Po drodze jest jeszcze przesmyk ulicą Babicką, dojście do Cegłowskiej, aleja kupy i pustych butelek. Najbliższy kosz jest dopiero przy liceum. Ok, to ludzie śmiecą, ale koszy jest za mało" - napisał ktoś inny.
Podcasty
Playlisty tematyczne
