Czynsze rosną gigantycznie

2009-11-20 1:00

Koszmar - tylko tak nazwać można niespodziankę, jaką fundują na koniec roku warszawiakom burmistrzowie dzielnic. Do skrzynek mieszkańców trafiają właśnie pisma informujące o podwyżce opłat za użytkowanie wieczyste. W wielu przypadkach wynosi ona nawet 700 proc.! Ale uwaga - można się odwołać.

Eugeniusz Zakrzewski (81 l.) od 48 lat mieszka na Żoliborzu z chorą na stwardnienie rozsiane żoną. Na widok pisma z urzędu dzielnicy aż zbladł. Wyczytał, że zamiast 497 zł, które płacił za użytkowanie wieczyste 50 mkw. na Sadach Żoliborskich, będzie musiał zapłacić w marcu blisko 1300 zł! - Gdybym miał pensję dyrektorską i nie miał tylu chorób, to pewnie bym to zniósł. Ale teraz, gdy na lekarstwa wydałem wszystkie oszczędności, nie wiem, skąd wezmę te pieniądze - mówi zrozpaczony.

Podobną tragedię przeżywa w tej chwili przynajmniej kilkaset tysięcy osób. Na samej Woli podwyżki dotkną ponad 10 tys. rodzin, m.in. przy ul. Banderii, Ożarowskiej, Magistrackiej czy Zawiszy. Mieszkańcy tej ostatniej będą musieli zapłacić w przyszłym roku aż o 700 proc. więcej niż w obecnym! - Do tej pory płaciłem 197 zł, teraz żądają 1398 zł. Mam kredyt do spłacenia i taką kwotę naprawdę trudno będzie przeboleć - mówi Piotr Murtaś (32 l.), właściciel 81-metrowego mieszkania przy ul. Zawiszy.

Zdaniem mieszkańców te niebotyczne kwoty są wzięte z kosmosu. Według urzędników - z wycen gruntów prowadzonych przez rzeczoznawców. Większość robiona była dawno temu, np. w Śródmieściu w 1999 r. Dzielnice przypomniały sobie o tym, bo od tego roku wpływy z opłat za użytkowanie wieczyste wpadają do ich, a nie miejskiej kasy. - Tereny przy Sadach Żoliborskich wyceniane były siedem lat temu. Przez ten czas znacznie podrożały i stąd tak duże podwyżki - tłumaczy Ewa Stanecka z urzędu Żoliborza, który nowymi opłatami "uszczęśliwi" w tym roku m.in. mieszkańców ulic Tołwińskiego, Braci Załuskich, Popiełuszki i Broniewskiego.

Przed tak drastycznymi podwyżkami można się jednak bronić. Według Ryszarda Billa ze Stowarzyszenia na Rzecz Demokracji, który pomaga poszkodowanym lokatorom, często udaje się obniżyć opłatę o 20-30 proc. Sposobów jest kilka.

Można samemu lub z sąsiadami wynająć rzeczoznawcę, który za 500-1000 zł zrobi nową wycenę gruntu pod naszym mieszkaniem. W znalezieniu pomoże np. Polskie Stowarzyszenie Rzeczoznawców Wyceny Nieruchomości z siedzibą przy ul. Czackiego 3/5. Tak zrobili mieszkańcy ze wspólnoty przy ul. Zawiszy.

- Nowa wycena okazała się o 40 proc. niższa niż urzędowa. Będziemy się odwoływać w urzędzie - mówi Piotr Murtaś.

Z gotową wyceną należy zgłosić się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, którego adres widnieje pod informacją o podwyżce, które przysyła urząd dzielnicy. - Każdy lokator ma miesiąc na odwołanie, a jeśli Samorządowe Kolegium Odwoławcze wyda negatywną opinię, trzeba w ciągu dwóch tygodni napisać pismo zaskarżające tę decyzję do sądu rejonowego - mówi prawnik Krystyna Krzekotowska (67 l.), specjalizująca się w prawie mieszkaniowym. Odwołanie w imieniu lokatorów mieszkań spółdzielczych może załatwić zarząd spółdzielni.

Są też inne sposoby. Pierwszy to uzyskanie 50 proc. bonifikaty, o którą do 17 marca w urzędach dzielnic ubiegać się mogą osoby z dochodem na osobę nieprzekraczającym 50 proc. średniej krajowej. W tym roku ten limit wynosił 1471 zł i 94 gr. Przyszłorocznego jeszcze nie ustalono. Opłatę można też rozłożyć na raty. - Trzeba wykazać, że jest się w trudnej sytuacji materialnej i zaproponować liczbę rat. Taki wniosek rozpatruje indywidualnie zarząd dzielnicy - wyjaśnia Ewa Stanecka z żoliborskiego urzędu.

Opłatę za użytkowanie wieczyste płaci raz w roku każdy, kto nie ma prawa własności gruntu, a dom czy blok, w którym mieszka, stoi na terenach należących do miasta. Stanowią one ponad 70 proc. powierzchni Warszawy, problem dotyczy więc większości warszawiaków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki