Daniel W. ruszył z młotkiem na policjanta. Potem padł strzał. 49-latek usłyszał zarzut
Dramatyczne sceny rozegrały się przed jednym z domów jednorodzinnych we wschodniej części Pruszkowa. Jak pisaliśmy na łamach „Super Expressu”, we wtorkowe (26 sierpnia) popołudnie przed budynkiem zjawiła się policja, straż pożarna i pogotowie. Na numer alarmowy 112 zadzwoniła przerażona siostra Daniela W. 49-latek wpadł w szał podczas rodzinnej sprzeczki. Był pijany. Chwycił za młotek i zaczął tłuc nim raz za razem, wybijając dziury w drzwiach do mieszkania.
Policjanci próbowali go uspokoić, lecz nie słuchał. Nie puścił młotka nawet, gdy funkcjonariusze oddali trzy strzały ostrzegawcze. Za czwartym kula dosięgnęła awanturnika. W samoobronie musieli postrzelić go w nogę.
Sąsiedzi, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że nigdy nie dochodziło do taki scen. Są zaskoczeni, bo z sąsiadami żyją dobrze i w okolicy zawsze był spokój.
W czwartek (29 sierpnia) ranny trafił w asyście policji najpierw przed oblicze prokuratora, później sądu. – Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie postawiła mu zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od roku do lat 10 – przekazał nam prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodał, że rodzina nie złożyła zawiadomienia w sprawie awantury i zniszczeń jakich dokonał. Śledczy chcieli wsadzić podejrzanego tymczasowo do aresztu, jednak Sąd Rejonowy w Pruszkowie zastosował wobec W. jedynie policyjny dozór. Możliwe, że prokurator odwoła się od tej decyzji. Czy W. cokolwiek pamięta z tych dramatycznych wydarzeń? – Nie będę odpowiadał na żadne pytania – uciął krótko, gdy go o to spytaliśmy.