Strażnicy miejscy najwidoczniej nie przypuszczali, że jedno zdjęcie wywoła tak gigantyczną aferę. Wszystko zaczęło się w niedzielę, 12 lipca, gdy na Twitterze stołecznej straży miejskiej pojawił się kontrowersyjny wpis opatrzony zdjęciem nagiego mężczyzny.
Przeczytaj koniecznie: Świecił klejnotami na oczach warszawianek. Kompletnie goły biegał pod Pałacem Kultury
Funkcjonariusze zostali wezwani rankiem 10 lipca pod Pałac Kultury i Nauki, gdzie 40-letni Białorusin biegał w "stroju Adama". Mężczyzna uciekał przed mundurowymi i groził, że "jeśli do niego podejdą, to rozbije sobie głowę o betonowy słupek". W pewnym momencie wbiegł na ulicę pomiędzy jadące Marszałkowską samochody! Strażnicy wstrzymali ruch i obezwładnili nagiego mężczyznę, który ostatecznie trafił do szpitala.
Dalsza cześć artykułu znajduje się pod galerią zdjęć.
Straż Miejska z Warszawy opublikowała zdjęcie nagiego mężczyzny
O niecodziennej interwencji strażnicy postanowili poinformować Warszawiaków za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jednak sposób, w jaki to zrobili, wywołał lawinę komentarzy uderzających w stołeczną straż miejską. Punktem zapalnym okazało się m.in. zdjęcie, którego użyli funkcjonariusze. Widniał na nim kompletnie nagi mężczyzna! Jedynie jego twarz i genitalia zostały ocenzurowane. Co więcej, uwagę przykuwało również skrócenie linku do komunikatu na stronie straży miejskiej. Brzmiał on "NagusPodPalacem"!
Zobacz także: Jakub mówił, że kocha 16-letnią Anię do szaleństwa. Udusił swoją miłość paskiem
"Niepojęte dla mnie jest, że na oficjalnym profilu @SMWarszawa pojawiają się zdjęcia nagiego człowieka. Totalny brak szacunku, to uwłaczające jego godności. Być może ta osoba potrzebuje pomocy psychiatry, być może terapii - z pewnością nikt bez zaburzeń nie biega nago po ulicach" - skomentowała jedna z oburzonych osób.
"Ale naprawdę nie mogliście Państwo dać mu jakiegoś koca albo czegoś do okrycia? I jeszcze publikujecie takie zdjęcia... Żenujące" - napisał ktoś inny.
To tylko nieliczne przykłady komentarzy oburzonych zachowaniem strażników miejskich użytkowników Twittera. Niedługo później kontrowersyjny wpis zniknął, a pojawiły się przeprosiny od stołecznych strażników. "Zdjęcie nagiego mężczyzny ujętego pod PKiN nie powinno znaleźć się na Twitterze. Przepraszamy" - napisali.
Polecany artykuł:
Strażnicy miejscy z Warszawy odpowiedzą za opublikowanie zdjęcia nagiego mężczyzny?
Na krótkich przeprosinach się jednak nie skończyło. W poniedziałek, 13 lipca, głos w ten bulwersującej sprawie zabrał Komendant Straży Miejskiej w Warszawie, Zbigniew Leszczyński. W oficjalnym komunikacie przeprosił on za zachowanie strażników oraz zaznaczył, że "z osobą odpowiedzialną została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca". Czy to wystarczy, by w przyszłości podobne sytuacje nie miały miejsca? Czas pokaże.