Klątwa willi w Milanówku. To jest przeklęte miejsce

i

Autor: Google Street View Willa "Chimera" w Milanówku

Klątwa willi w Milanówku. "To jest przeklęte miejsce"

2021-03-27 19:00

Tajemnicze zniknięcie małżeństwa Drzewińskich spowodowało fale domysłów wśród mieszkańców Milanówka. Czy żyją? Czy ktoś ich zamordował? Jeśli tak, to gdzie ukrył ciała, których nie może znaleźć policja? O willi "Chimera" przy ulicy Dębowej krążą legendy. Mówi się, że to nawiedzony dom. Nocami rzekomo mają się w nim pojawiać zjawy jego byłych właścicieli. Czy to możliwe?

Po podwarszawskim Milanówku krążą nieprawdopodobne historie dotyczące willi "Chimera" przy ulicy Dębowej w centrum miasta. Historię osób, które w niej mieszkały, opisał w swojej najnowszej książce pt. "Widziadła" Janusz Szostak. Wszystko zaczęło się od tajemniczego zniknięcia małżeństwa Drzewińskich.

ZOBACZ TEŻ: Warszawa. Nawiedzony dom przy Szeligowskiej. HORROR rodziny ogrodnika

"Najpierw znika bez śladu Elżbieta Drzewińska, po roku jej mąż Wiesław. Podejrzenia zostają skierowane na lokatora zajmującego parter willi, a sprawa dopiero nabiera tempa, gdy pod koniec 2011 roku do prokuratury zgłasza się świadek planowanej zbrodni" - wyjaśniała Aneta Dzich w magazynie „Reporter”.

Tak właściwie przedwojenny budynek przy ul. Dębowej w Milanówku nie jest żadną willą, tylko ale zwykłym jednopiętrowym domem z cegły, bez balkonów, tarasów czy ozdób architektonicznych. Budynek wymaga gruntownego remontu, ale działka, na której stoi jest warta krocie.

Wszystko wskazuje na to, że zaginięcie małżeństwa Drzewińskich miało związek z konfliktem o willę, którą w 1987 roku odziedziczyli oni po stryju ze Stanów Zjednoczonych. Małżonkowie od 1995 roku mieszkali na piętrze domu z dwoma synami. Z kolei od 1980 roku parter budynku zajmował Piotr B., który otrzymał tam mieszkanie z gminy. I chociaż Drzewińscy starali się usunąć niechcianego lokatora, nie było to takie łatwe.

Poważny konflikt między Drzewińskimi a Piotrem B. przybrał na sile, gdy małżeństwo zakomunikowało niechcianemu lokatorowi, że mają kupca na posesję. Piotr B. liczył bowiem na przejęcie willi przez zasiedzenie. Krok państwa Drzewińskich rozwścieczył mężczyznę. Zaczął wojnę podjazdową z nowymi mieszkańcami.

Jak potwierdzają znajomi państwa Drzewińskich, Piotr B. skutecznie uprzykrzał im życie. Miał m.in. zakręcać im wodę, śledzić przychodzącą korespondencję i awanturować się. Co więcej, miał nawet pobić i próbować rozjechać samochodem Drzewińską.

O konflikcie między osobami mieszkającymi w wilii "Chimera" w Milanówku było głośno. "O ile Drzewińscy mieli opinię spokojnych, poukładanych ludzi, to ich lokator budził w wielu mieszkańcach strach" pisze Janusz Szostak.

- Znałam dobrze panią Elę, gdyż śpiewałyśmy razem w chórze kościelnym. To była bardzo sympatyczna, religijna i spokojna kobieta. Zajmowała się wychowywaniem synów i prowadzeniem domu. Oprócz chóru udzielała się w Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Jej mąż był emerytem, ale działał jeszcze jako sekretarz Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Różne były o nim opinie. Słyszałam, że w domu był despotą. Ale pani Ela nigdy się na niego nie skarżyła - twierdzi znajoma zaginionej kobiety, cytowana przez Janusza Szostaka.

Drzewińscy zaginęli jedno po drugim, ale ich ciał nigdy nie odnaleziono. Do tej pory nie wiadomo, co się z nimi stało. Pierwsza zniknęła Elżbieta Drzewińska, która 8 października 2006 roku wyszła z domu na próbę chóru do kościoła św. Jadwigi Śląskiej i już nie wróciła do domu.

Po jej zaginięciu policja dokładnie przeszukała mieszkanie i piwnicę, które należały do Piotra B. Nic jednak nie znaleziono. - Sprawy nie może też rozwikłać jasnowidz Krzysztof Jackowski. Kiedy przybywa do mieszkania Drzewińskich, mówi, że w tym domu coś się stało i mieszkańcy dobrze o tym wiedzą. Nie umie podać konkretów, tylko wskazuje na drabinkę prowadzącą na strych, a potem na tereny działek położonych niedaleko Nadarzyna. Policjanci szukają we wskazanym miejscu, ale nic nie znajdują - opowiada Aneta Dzich.

Rok po zaginięciu żony, 13 października 2007 roku, zniknął również Wiesław Drzewiński. Wtedy ponownie przeszukano mieszkanie Piotra B., ale pies tropiący nie znalazł tam żadnego śladu. - Mimo to Piotrowi B. postawiono zarzuty. Jego proces rozpoczął się w pierwszej połowie 2013 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Prokuratura oskarżyła go między innymi o podżeganie do zabójstwa Drzewińskich w latach 2005–2006 oraz o podżeganie w 2011 roku do zabójstwa lub porwania ich synów – Wiktora i Piotra. Kolejny zarzut to podżeganie do sprzedania mu karabinu snajperskiego, kałasznikowa i nielegalne posiadanie amunicji - pisze Szostak.

Od lat dom Drzewińskich popada w ruinę, a po Milanówku krążą pogłoski o tym, że jest on nawiedzony. W willi pojawiła się nawet grupa Mystery Hunters badająca zjawiska niewyjaśnione. Jej członkowie postanowili przekonać się, czy i jaką tajemnicę kryje "Chimera". W opuszczonym domu zainstalowali kamery, które nagrały coś ciekawego.

"To dzięki nim udało nam się zarejestrować w willi «Chimera» moment, w którym coś porusza jedną z naszych kamer. Moment przesunięcia kamery poprzedza dziwny dźwięk, który wydaje się układać w słowo «już»" - informowali media, dodając, że nie były to jedyne dziwne dźwięki, które udało im się wówczas zarejestrować.

Sam Janusz Szostak postanowił osobiście sprawdzić, czy willa "Chimera" skrywa w sobie mroczną tajemnicę. - We wrześniu 2020 roku z synem Aleksandrem odwiedzamy to miejsce - opowiada. - Nie mamy ze sobą żadnego sprzętu, żadnej aparatury do rejestracji dziwnych zjawisk. Nie potrzebuję jej, gdyż cały czas wyczuwamy czyjąś obecność za plecami oraz złą energię, która zawładnęła tym domem. Szczególnie na parterze, przy wejściu do piwnicy dało się wyczuć wiszącą w powietrzu posępną atmosferę, zawiesinę zła. Początkowa chęć zejścia do piwnicy szybko nam minęła, gdy z jej czeluści dobiegł jakiś odgłos, jakby ludzkich kroków - opisuje swoją wizytę w nawiedzonym domu.

Przed sklepem Janusza Szostaka i jego syna zatrzymała starsza kobieta zaciekawiona tym, że mężczyźni rozpytują mieszkańców o willę "Chimera". - Tam nie ma nic ciekawego, nie ma i nie było. Nikt już tam nie wróci, życie tam nie wróci. Nie wracajcie tam więcej - powiedziała i odeszła w głąb ulicy. Uwagę syna Szostaka zwrócił wygląd nieznajomej. - Zwróciłeś uwagę, że ona była bardzo podobna do pani Drzewińskiej? - zapytał.

Sonda
Czy wierzysz w duchy?

Więcej informacji na temat tej i innych historii znajdziesz w książce Wydawnictwa Harde "Widziadła", autorstwa Janusza Szostaka. Książka do kupienia tutaj.

Książka Wydawnictwa Harde Widziadła, autorstwa Janusza Szostaka

i

Autor: Wydawnictwo Harde Książka Wydawnictwa Harde "Widziadła", autorstwa Janusza Szostaka.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki