Morderca bez serca

Krwawy Antoni skatował kochankę i porzucił w rowie! Wstrząsające słowa oprawcy: "Należało się jej". To nie jedyna jego ofiara

2024-04-19 5:20

Antoni M. (55 l.) z Dobrego na Mazowszu to okrutny kochanek i bezwzględny zabójca. Z zimną krwią zatłukł o 23 lata młodszą konkubinę, bo jak twierdził, zdradziła go z kolegą. Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym Anety K. (†22 l.) Sąd Okręgowy w Siedlcach skazał go na 15 lat więzienia. Ale to nie wszystkie jego grzechy. Na początku lat 90. ubiegłego wieku zatłukł przyjaciela, zaś w trakcie przepustki z więzienia… zasztyletował swoją żonę!

Skatował kochankę i porzucił w rowie

Młodziutka, 22-letnia Aneta K. z Bojar niedaleko Sokołowa Podlaskiego pragnęła ułożyć sobie życie u boku dojrzałego mężczyzny. Nie obchodziło ją, co gadają ludzie, gdy wybrała sobie starszego o prawie ćwierć wieku Antoniego M. Para poznała się w barze w Kosowie Lackim (pow. sokołowski), gdzie młoda kobieta była barmanką. Mężczyzna często tam zaglądał. Aneta wpadła 55-latkowi w oko, a i ona zakochała się w nim już po kilku spotkaniach. Ich miłość rozkwitała i 22-latka przeprowadziła się do swojego wybranka.

Sielanka zakochanych nie trwała jednak długo. Antoni coraz częściej zaglądał do kieliszka, a gdy wypił, robił się agresywny. W sierpniu 2011 r. zdesperowana Aneta spotkała się z kolegą swojego kochanka, by ten coś zaradził i wytłumaczył przyjacielowi, żeby ten przestał pić. Podczas tego spotkania nakrył ich Antoni. Wybuchła awantura. Mężczyzna nakazał Anecie iść ze sobą do domu. Nigdy jednak nie dotarli tam razem. Po drodze rozegrał się horror.

Na pustej polnej drodze Antoni nagle się zatrzymał i wymierzył kochance kilka solidnych ciosów! Filigranowa dziewczyna straciła przytomność i wpadła do zarośniętego trawą rowu. Jej ukochany zostawił ją tak i poszedł na wódkę. Wrócił wieczorem sprawdzić, czy Aneta żyje. Była martwa. Oprawca zaciągnął jej bezwładne ciało 300 metrów od drogi w krzaki, przykrył dokładnie gałęziami i jak gdyby nic się nie stało, wrócił do knajpy. Jak potem wykazała sekcja zwłok, dziewczyna zmarła w wyniku rozległych wewnętrznych obrażeń powstałych po zadaniu jej kilku potężnych ciosów pięścią lub tępym narzędziem.

Wstrząsające zeznania Antoniego: "Tłukłem ją, bo jej się należało"

Rozkładające się zwłoki 22-latki po prawie trzech tygodniach znalazł rolnik. Antoni trafił do aresztu. Początkowo kręcił i utrzymywał, że to nie on zabił kobietę. Zasugerował nawet, że gdy pozostawił kochankę na drodze, ona żyła jeszcze, a uśmiercił ją ktoś inny. Ostatecznie przyznał się jednak do winy. Jego tłumaczenie przed sądem wbija w fotel. - Pobiłem Anetę, bo zdradziła mnie z kolegą. Uśmiechała się też do innych. Jestem przekonany, że mnie zdradzała. Nie wytrzymałem i dostała. Tłukłem ją, bo jej się należało. Kazałem iść do domu. Po drodze też dostała. Nie miała siły iść, więc ją zostawiłem - zeznawał bez cienia skruchy przed sądem.

Prokurator domagał się dla niego dożywocia. Sędzia Sądu Okręgowego w Siedlcach zmienił jednak kwalifikację czynu z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym i Antoni M. został skazany na 15 lat więzienia. Sąd, wymierzając górną granicę kary za to przestępstwo, miał na uwadze wcześniejsze czyny 55-latka.

Antoni zabijał już wcześniej!

Podczas rozprawy sąd przypomniał, że Antonii ma na swoim koncie dwa wcześniejsze zabójstwa! Przed laty niemal w ten sam sposób, jak Anetę zabił znajomego. Wówczas trafił za kraty na 17 lat. W grudniu 2007 r. został przedterminowo zwolniony z więzienia na próbę, ale podczas przerwy w odbywaniu kary… zasztyletował swoją żonę!

Co ciekawe, w zakładzie karnym pracował, przestrzegał regulaminu i był wielokrotnie nagradzany. Po opuszczeniu więziennych murów wrócił w rodzinne strony do Kosowa Lackiego. Zajrzał do miejscowego baru i poznał Anetę. Pobyt w więzieniu nic nie zmienił. Mężczyzna znów zaatakował.

Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki