- Na plaży w Górze Kalwarii wyłowiono z Wisły ludzką czaszkę.
- Ratownicy przypuszczają, że czaszka mogła leżeć na dnie rzeki wiele lat.
- Policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia tożsamości osoby oraz okoliczności śmierci
Ludzka czaszka w Wiśle. Makabryczne odkrycie plażowicza
Świąteczny piątek, 15 sierpnia 2025 roku, zapowiadał się jako typowy, upalny dzień na plaży. Temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, a ratownicy mieli pełne ręce roboty. Jak relacjonują świadkowie, tego dnia Wisła przyciągnęła tłumy spragnionych ochłody. Interwencje ratowników dotyczyły głównie osób kąpiących się w niebezpiecznych miejscach oraz dzieci oddalających się od brzegu. Nikt jednak nie spodziewał się takiego obrotu spraw.
Jak informują ratownicy piaseczyńskiego WOPR, do patrolujących plażę ratowników podszedł mężczyzna i poinformował, że wyłowił z rzeki ludzką czaszkę. Po zweryfikowaniu tej informacji i oględzinach znaleziska, ratownicy natychmiastowo poinformowali dyspozytora numeru alarmowego 112 i zabezpieczyli teren.
Na miejsce skierowano policjantów, którzy przejęli sprawę. Z uwagi na zamieszanie i dużą liczbę osób na plaży, wezwano dodatkowe zespoły ratownicze. Wisła była monitorowana przez ratowników na skuterze oraz łodzi, a także przez zespoły lądowe. Na plażę dotarł policyjny technik, który prowadził dalsze czynności.
Czaszka mogła leże w rzece przez wiele lat
Niski stan wody w Wiśle sprawia, że coraz częściej dochodzi do odkrywania różnych obiektów znajdujących się na dnie rzeki. Tym razem było to makabryczne znalezisko – ludzka czaszka.
- Nie nam oceniać, ale przypuszczamy, że na dnie leżała wiele lat, być może kilkadziesiąt. Ale potwierdzą to dopiero specjalistyczne badania – dodają ratownicy.
Sprawa jest w toku, a policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia tożsamości osoby, do której należała czaszka oraz okoliczności jej śmierci.