sąd, wyrok

i

Autor: Pixabay

SZOKUJĄCE ODWOŁANIE

Maków Mazowiecki. Zabili dla spadku i upozorowali wypadek, sąd skazał ich na 25 lat. Obrońcy chcą kasacji wyroku!

2022-11-26 17:43

Do Sądu Najwyższego trafiły kasacje obrońców w procesie dwóch mężczyzn, skazanych prawomocnie na 25 lat więzienia za zabójstwo upozorowane na wypadek drogowy, do którego ponad trzy lata temu doszło k. Makowa Mazowieckiego (Mazowieckie).

25 lat za zabójstwo i upozorowanie wypadku. Obrona chce kasacji wyroku

W pierwszej instancji były to kary 15 i 12 lat więzienia. W kwietniu Sąd Apelacyjny w Białymstoku w obu przypadkach je podwyższył, wobec jednego ze skazanych dodatkowo zaostrzając jej wykonanie w ten sposób, że o warunkowe, przedterminowe wyjście z więzienia będzie mógł ubiegać się nie po 15, a po 20 latach. Kasacje złożyli obrońcy skazanych - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w białostockim sądzie. Akta wpłynęły już do Sądu Najwyższego, termin rozpoznania tych skarg nie został jeszcze wyznaczony.

Do śmiertelnego wypadku niedaleko Makowa Mazowieckiego doszło w lipcu 2019 roku. Nieznany wówczas sprawca potrącił samochodem rowerzystę i uciekł. Ciężko ranny mężczyzna, który uderzył rowerem w drzewo, a potem wpadł do rowu, trafił do szpitala, gdzie po ponad tygodniu hospitalizacji zmarł wskutek poważnych obrażeń głowy.

W trakcie śledztwa śledczy wpadli na nowy trop

Początkowo śledztwo ostrołęckiej prokuratury okręgowej dotyczyło wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Jednak wkrótce śledczy wpadli na nowy trop; ustalili bowiem, iż mogła to być próba pozbawienia życia dla spadku, a w sprawę zamieszany jest kuzyn ofiary wypadku (bratanek) - jedyny spadkobierca jego majątku, który potrzebował pieniędzy na spłatę długów. Jak podawała prokuratura, kierując do sądu akt oskarżenia wobec trzech osób, w ramach przestępczych planów doszło do zakupu samochodu, którym miał być celowo spowodowany wypadek drogowy. Auto kupiono na fałszywe dane (jako nabywcę wpisano Jana Kowalskiego, mieszkańca Łomży, podany został też fałszywy nr PESEL), by nie można było ustalić jego właściciela po porzuceniu w lesie auta, które dodatkowo po wypadku zostało zniszczone, usunięto też z niego tablice rejestracyjne.

W czerwcu ub. roku przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce wobec dwójki głównych oskarżonych, którym zarzucono zabójstwo, zapadł nieprawomocny wyrok 15 i 12 lat więzienia, wobec trzeciego - kara roku w zawieszeniu za utrudnianie postępowania poprzez zacieranie śladów przestępstwa w miejscu wypadku drogowego. Apelację złożyli prokuratura i obrońca. Oskarżyciel chciał 25 lat dla mężczyzny nieprawomocnie skazanego na 15 lat więzienia; ostatecznie po kolejnej analizie akt sprawy prokurator dokonał modyfikacji apelacji i żądał najsurowszej kary, czyli dożywocia.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku stanął na stanowisku, że w tej sprawie można mówić o motywacji sprawców zasługującej na szczególne potępienie; biorąc pod uwagę okoliczności zbrodni kary orzeczone w pierwszej instancji uznał za łagodne. Podwyższył je do 25 lat więzienia. Sąd ocenił, że był podział ról i zamiar bezpośredni zabójstwa; krewny ofiary chciał przyspieszyć objęcie spadku zapisanego mu w testamencie, a do tego - taki wątek również pojawił się w sprawie - obawiał się, że jego wuj zmieni te zapisy.

Sonda
Czy sprawcy wypadków ze skutkiem śmiertelnym powinni podlegać surowszym karom?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki