Mała, zmarznięta dziewczynka żebrała pod sklepem o jedzenie dla rodziny
Wszystko wydarzyło się w środę (5 marca) w godzinach popołudniowych. Jeden z klientów sklepu zadzwonił do strażników miejskich. – Mała, zmarznięta dziewczynka żebrze pod sklepem – tak brzmiało zgłoszenie zaniepokojonego mieszkańca. Ok. godz. 17 patrol strażników zjawił się na miejscu. Już z daleka zauważyli stojącą przy wejściu drobną dziewczynkę. – Z wyglądu miała nie więcej niż dwanaście lat – relacjonował jeden z funkcjonariuszy.
Strażnicy próbowali dowiedzieć się od dziecka, co robi samo w zimny dzień przy sklepie. – Dziewczynka była nieufna, jednak po kilku minutach, już spokojniejsza, opowiedziała strażnikom, że żebrze pod sklepem dla rodziny. Powiedziała, że w domu czekają na nią tata, siostra i brat. Strażnicy sprawdzili, że dziecko nie posiada przy sobie żadnych dokumentów ani telefonu. W celu ustalenia jej personaliów i odnalezienia odpowiedzialnych za dziewczynkę rodziców, funkcjonariusze wezwali więc na miejsce policję – informuje straż miejska.
– Z uwagi na to, że żadne z rodziców nie mogło przyjechać po dziewczynkę, policja odwiozła ją do miejsca zamieszkania i została przekazana pod opiekę ojca – potwierdziła podinsp. Joanna Węgrzyniak z policji w rozmowie z portalem "eska.pl".
Dziewczynka zamieszkiwała w okolicach Otwocka. Komenda policji na Pradze-Południe musiała przekazać tę sprawę policjantom z jej miejsca zamieszkania. Sprawą może się zająć sąd rodzinny.