Wszystko rozegrało się w domu przy al. Krakowskiej. Iwona W. i jej konkubent, Paweł G. (28 l.), byli pijani. Wiadomo, że się pokłócili. Nagle kobieta wyszła z mieszkania z owiniętym w kocyk maleństwem na rękach. Stanęła w wąskiej bramie budynku i z całej siły cisnęła bezwładnym ciałkiem dziecka o betonową ścianę budynku. Adaś odbił się od muru i spadł na chodnik.
- Ojciec chłopczyka zbiegł za Iwoną W. Kiedy zobaczył, co zrobiła, złapał ją za włosy i zaczął bić. Wtedy babcia dziecka zabrała je z powrotem do mieszkania i zadzwoniła po policję - opowiadają sąsiedzi rodziny. - Ta kobieta już nigdy nie powinna opiekować się takim bezbronnym maluszkiem, to wariatka - dodają.
Na miejsce przyjechały policyjne radiowozy. Kiedy mundurowi wprowadzali wyrodną matkę do auta, ta próbowała jeszcze pluć na nich i swojego konkubenta. Oboje trafili na izbę wytrzeźwień. Mieli po około 2 promile alkoholu we krwi. Karetka przewiozła rannego Adasia do szpitala przy ul. Litewskiej. Chłopiec ma uraz głowy, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wczoraj oboje rodzice wytrzeźwieli i wyjaśniali całą sprawę policjantom. Dziś staną przed prokuratorem.