Na osiedlu z lat 70-tych na Targówku przy u. Piotra Skargi nie ma sklepu, przychodni, apteki. Wszędzie trzeba dojechać autobusem. Ale żeby do niego wsiąść, trzeba przejść naprawdę spory kawałek. Tymczasem większość mieszkańców to osoby starsze. Błagają więc: „Przywróćcie nam przystanek!”
Mąż jest po udarze, porusza się na wózku inwalidzkim. Ma 89 lat. Żeby dostać się do przychodni musimy najpierw pokonać prawie pół kilometra do przystanku. Dla nas to jak wyprawa w Tatry. Zanim powstało metro, mieliśmy zatoczki tutaj, naprzeciwko bloku, od ul. Ossowskiego. Po oddaniu stacji metra, przystanki zostały przeniesione – narzeka Maria Sawicka (80 l.), mieszkanka bloku przy ul. Piotra Skargi.
NIEZWYKŁY pomysł kilku nastolatków po przejściach!
Może być nawet na żądanie. Tylko, żebyśmy mogli się dostać na bazarek czy do lekarza. Teraz jesteśmy niemal odcięci od świata. Dla ludzi o kulach, schorowanych, starych, przejście kilkuset metrów do przystanku to naprawdę wyzwanie, którego zwyczajnie czasami nawet nie próbują podjąć – tłumaczy Ryszard Skibiński (68 l.), sąsiad pani Marii.
Jednak Zarząd Transportu Miejskiego zasłania się prawem i odpowiada mieszkańcom dość bezdusznie. - Wspomniany budynek znajduje się w odległości ok. 450 m od stacji metra Targówek Mieszkaniowy oraz ok. 400 m od przystanku autobusowego Targówek 01 czyli w strefie dojścia zgodnej z warszawskimi regulacjami – tłumaczy Tomasz Kunert z ZTM. Mieszkańcy jednak mają nadzieję, że nie regulacje zwyciężą, a serdeczna prośba pasażerów osiedla na Targówku.
Podcasty
Playlisty tematyczne
