Na co stać studenta w stolicy?

i

Autor: Radek Bednarski / Facebook: Fotogeniczna Warszawa Na co stać studenta w stolicy?

Na co stać młodych ludzi w stolicy? Okazuje się, że wielu ciągle żyje "pod kreską"

2015-09-14 12:45

Na co w stolicy pozwolić może sobie student lub świeżo upieczony absolwent? Po kupieniu jedzenia, praktycznie na nic - wynika z raportu agencji Knight Frank.

Agencja Knight Frank porównała koszty życia oraz zarobki w 20 wybranych metropoliach świata. W ten sposób powstało zestawienie miast, w których młodym ludziom (studentom lub absolwentom) żyje się najlepiej oraz najgorzej. Dysproporcje między poszczególnymi miejscami (w samej Europie) okazały się ogromne. Niestety, stolica Polski jako jedno z trzech miast na świecie cały czas jest "pod kreską". Studenta nie stać tu praktycznie na nic. 

O swój comiesięczny budżet najbardziej muszą martwić się mieszkańcy Warszawy i Hong Kongu (pod kreską znajduje się jeszcze Szanghaj). Studentowi lub absolwentowi  żyjącemu w stolicy (po kupieniu jedzenia i dokonaniu podstawowych opłat za mieszkanie, opcjonalnie szkołę) do domknięcia miesięcznego budżetu i wyjścia na "zero" brakuje 2% pieniędzy. Największym problemem w wielu przypadkach okazuje się wynajem mieszkania. Ceny za lokum w stolicy przekraczają często miesięczne zarobki studentów, a przy wynajmie pokoju, pozostałe pieniądze zwykle starczają tylko na jedzenie. Nie ma mowy o spontanicznym wypadzie do kina czy na piwo. 

Na prowadzenie w rankingu wysuwają się miasta takie jak Frankfurt, Berlin, Paryż, Edynburg, Amsterdam i Waszyngton. Przykładowo we Frankfurcie młody człowiek co miesiąc jest w stanie odłożyć 59% tego, co zarabia. Podobnie sytuacja wygląda w pozostałych wymienionych miastach. Z kolei w Madrycie, San Francisco, Nowym Jorku, Pekinie, Sydney, Londynie i Tokio student lub absolwent odkłada miesięcznie jedną trzecią wypłaty - po dokonaniu podstawowych opłat, kupieniu jedzenia czy karty miejskiej. W stolicy można o tym na razie tylko pomarzyć...

Trudna sytuacja finansowa młodych Polaków sprawia, że coraz częściej słyszy się o rządowych projektach mających choć odrobinę odciążyć kieszeń osób na starcie. Przykładem jest popularny ostatnio MdM, ale i tu nie obędzie się bez komplikacji. Mieszkania z dofinansowaniem rozlokowane są zwykle na uboczach miasta, tymczasem tendencja osiedlania się młodych wskazuje, że chcą być blisko centrum: tak, by do kina czy na spotkanie ze znajomymi można było dotrzeć pieszo. Niskie zarobki bardzo często nie zapewniają też minimalnej zdolności kredytowej...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki