Dramat rodziny, który rozegrał się w Warszawie, ma kolejne odsłony. Czteromiesięczny Oskar, syn Magdaleny W., zmarł w rodzinie zastępczej 19 maja bieżącego roku nad ranem. Zaledwie cztery dni wcześniej został tam umieszczony po zatrzymaniu jego matki i przewiezieniu jej do zakładu karnego − zgodnie z decyzją sądu. Ojciec dziecka, poszukiwany listem gończym, nie zgłosił się na miejsce. Dzieci − Oskar i jego siostra Lena − nie mogły zostać w mieszkaniu, gdzie opiekę sprawowała ich prababcia, mająca pod swoją pieczą jeszcze dwóch dorosłych.
Po śmierci chłopca matka dostała zgodę na udział w pogrzebie. Jednak sposób, w jaki została na tę uroczystość doprowadzona, wywoła oburzenie wśród niemalże wszystkich zgromadzonych.
Magdalena W. przyjechała na cmentarz w konwoju, w kajdankach zespolonych (na ręce i nogi), ubrana w więzienny strój, pod ścisłą eskortą. Jakby nie żegnała martwego niemowlęcia, tylko szykowała się do ucieczki.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich wszczęło z urzędu postępowanie mające sprawdzić, czy środki przymusu były proporcjonalne do ryzyka. Po fali krytyki Służba Więzienna przeprowadziła wewnętrzną kontrolę. Wyniki? Przyznano, że funkcjonariusze nie stanęli na wysokości zadania.
− Zastosowane prewencyjnie przez funkcjonariuszy środki przymusu bezpośredniego, w postaci kajdanek zespolonych, a także decyzja o zobowiązaniu osadzonej do korzystania z odzieży skarbowej, były nieproporcjonalne do rzeczywistego stopnia zagrożenia − poinformowała płk Renata Niziołek, Dyrektor Generalna Służby Więziennej.
W tle sprawy przewijała się również informacja, że w pogrzebie mógł uczestniczyć poszukiwany konkubent Magdaleny W. − ojciec dzieci. Ale, jak podkreślono, nawet ta przesłanka nie usprawiedliwia automatycznego potraktowania osadzonej jak potencjalnej uciekinierki.
Tymczasem Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 4-miesięcznego Oskara. Sekcja zwłok wykazała niewydolność krążeniowo-oddechową, ale konieczne są dalsze badania. Nie stwierdzono obrażeń ani zachłyśnięcia.