
19 maja 2025 roku w rodzinie zastępczej zmarł czteromiesięczny chłopiec − Oskar. Trafił tam cztery dni wcześniej, po zatrzymaniu jego matki przez policję w związku z nakazem doprowadzenia do zakładu karnego − zgodnie z decyzją sądu. W chwili zatrzymania dzieci (Oskar i jego siostra Lena) przebywały w mieszkaniu, w którym, jak przekazała prokuratura, nie było osoby mogącej w ocenie funkcjonariuszy zapewnić im odpowiednią opiekę.
− Sytuacja w ich miejscu zamieszkania nie pozwalała na pozostawienie ich pod opieką osób tam przebywających. Prababcia dzieci opiekowała się jednocześnie dwojgiem innych dorosłych osób. Ojciec dzieci − poszukiwany przez policję − odmówił przyjazdu do domu − poinformowała prokurator Karolina Staros, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie. Policjanci zdecydowali się zgłosić sytuację do Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie, które zapewniło dzieciom miejsce w rodzinach zastępczych.
Do tragedii doszło nad ranem 19 maja. Z relacji opiekunów Oskara wynika, że dziecko nie dawało oznak życia. Mężczyzna sprawujący opiekę, przeszkolony w zakresie ratownictwa medycznego, rozpoczął reanimację i wezwał pogotowie. Chłopca nie udało się jednak uratować. Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała niewydolność krążeniowo-oddechową, ale, jak zaznacza prokuratura, konieczne są dalsze badania histopatologiczne. Nie stwierdzono widocznych obrażeń ani zachłyśnięcia.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Południe. Śledztwo dotyczy „nieumyślnego spowodowania śmierci małoletniego Oskara B.”. Policja i prokuratura ustalają dokładny przebieg zdarzeń. Rodzinie zastępczej, ojcu dziecka, zapewnioną pomoc psychologiczną.
Szerokim echem w mediach odbiła się także forma uczestnictwa matki chłopca w pogrzebie 4-miesięcznego Oskarka. Magdalena W. została doprowadzona z zakładu karnego pod konwojem funkcjonariuszy Służby Więziennej. − Zastosowano szczególne środki ochronne w postaci kajdanek zakładanych na ręce i nogi oraz odzieży skarbowej, z której skazana podczas uroczystości pogrzebowej była zobowiązana korzystać − podało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Rzecznik wszczął z urzędu sprawę, by ocenić, czy środki przymusu były zgodne z zasadą indywidualizacji i niezbędności.
Jak zaznacza miasto, WCPR w takich sytuacjach nie decyduje o odebraniu dzieci. Jak słyszymy, takie decyzje podejmuje sąd, policja lub pracownik socjalny w trybie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej. WCPR zapewnia natomiast doraźne zabezpieczenie dzieci w sytuacjach kryzysowych. − Dziecko zostało przekazane pod opiekę przeszkolonej, zawodowej rodziny zastępczej − przekazała „Super Expressowi” rzeczniczka Monika Beuth.
W sprawie śmierci Oskara trwa postępowanie, prowadzone przez Komendę Rejonową Policji Warszawa VII pod nadzorem prokuratury.