Nożownik na Dniach Ursynowa. Zaatakował, bo zwrócono mu uwagę. Poszło o zbliżenie w miejscu publicznym
Pierwszy o sprawie informował serwis haloursynow.pl. Jak informowali świadkowie, para młodych ludzi zaczęła się całować w miejscu publicznym. Z ich relacji wynikało, że mężczyzna wkładał swojej dziewczynie rękę pod bluzkę i w spodnie. Nie protestowała i uśmiechała się do niego, więc nikt nie interweniował.
Potem para poszła w stronę dołu zarośniętego drzewami. Wtedy ludzie postanowili działać, bo widzieli, czym to się za chwilę skończy. – Nieprzyjemnie zaczęło robić się, gdy ruszyli w stronę zagłębienia z drzewami - wiedzieliśmy w jakim celu. Nie tylko my, także inni postanowili zareagować. Wokół biegało sporo dzieci, które się bawiły. Trzech chłopaków zeszło do nich w dół, my zostaliśmy wyżej kilka metrów dalej, słysząc całą rozmowę i widząc, co się dzieje – relacjonował portalowi haloursynow.pl jeden ze świadków.
Zdaniem osób, które widział całe zajście, do szarpaniny doszło, gdy mężczyźni zwrócili im uwagę. W pewnym momencie mężczyzna stojący przy dziewczynie sięgnął po coś do torby i schował rękę za plecami. – Chwilę później jeden ze zwracających uwagę, trzymając się za brzuch, biegł w naszą stronę - nikt nie pobiegł za uciekającym agresorem, wszyscy zgodnie zaczęliśmy szukać pomocy dla poszkodowanego. Potem w akcję włączyła się straż miejska i ochrona, ale para już uciekła – kontynuuje świadek.
Atak nożem na Dniach Ursynowa w Warszawie. Komentarz policji
W sieci pojawiły się zdjęcia sprawcy i jego dziewczyny. O sprawę zapytaliśmy policję. – Potwierdzam ,że doszło do sprzeczki słownej między dwoma mężczyznami. Jeden z nich ranił 33-latka ostrym narzędziem w okolice jamy brzusznej. Na miejsce zadysponowano natychmiast patrol policji. Mimo szybkiej interwencji osoba podejrzewana o napaść oddaliła się z miejsca zdarzenia – mówi nam asp. szt. Marta Haberska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.
Życiu poszkodowanego mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak w dalszym ciągu pozostaje on w szpitalu. Wstępna kwalifikacja czynu, to naruszenie narządu ciała – dodaje policjantka.
Zapytaliśmy też o domniemany powód tej awantury. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że doprowadziło do tego złe zachowanie dwojga ludzi. W dalszym ciągu poszukujemy tych osób. Apelujemy do świadków aby zgłaszali się do nas z informacjami – mówi Haberska.