Ocalcie nasze przedszkole!

2010-02-27 1:00

Rodzice przedszkolaków z Białołęki rwą sobie włosy z głowy. Już wkrótce może przestać działać przedszkole "Wesoły Pędzelek", do którego uczęszczają ich dzieci. A dzielnica jest ogromna i już brakuje miejsc w przedszkolach. Tymczasem urzędnicy od roku nie mogą dogadać się z Polfą Tarchomin, od której planowali odkupić teren.

Jeżeli nie zapadną szybkie decyzje, nabór do przedszkola się nie odbędzie. Dla rodziców to prawdziwy dramat, ponieważ ich pociechy nie będą miały gdzie się podziać.

- Musimy walczyć o dobro naszych dzieci - mówi Grzegorz Domżała (38 l.), który w "Wesołym Pędzelku" ma dwóch synków, 3- i 5-latka. - W naszej dzielnicy z przedszkolami jest prawdziwy dramat. Co zrobię z synkami? - pyta zdenerwowany.

Mieszkańcy Białołęki przyszli do urzędu dzielnicy, aby przypomnieć urzędnikom o losie przedszkola i zaapelować o pomoc. Padł na nich blady strach, ponieważ Polfa tylko do końca miesiąca zdecydowała się czekać na decyzję o zakupie przedszkola przez dzielnicę.

- Dzieci to tacy sami mieszkańcy jak dorośli - zapewnia zastępca burmistrza Białołęki Piotr Smoczyński (55 l.). - Chcemy jak najlepiej zadbać o ich potrzeby. Mamy umowę ustną z Polfą na użytkowanie przedszkola do końca roku - mówi.

Deklaruje, że dzielnica Białołęka chce kupić działkę od Polfy i ma na nią pieniądze. Czeka jednak, aż firma ureguluje sprawy prawne dotyczące terenu.

Tłum rodziców jednak w ustne obietnice nie dowierza. - My musimy mieć konkrety - denerwują się rodzice przedszkolaków. - Przedszkole naszych dzieci musi istnieć! - apelują.

W sprawę włączył się już wiceprezydent stolicy Włodzimierz Paszyński (57 l.), który obiecał rodzicom pomoc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki