16-latek strzelił mu prosto w twarz. Piotr stracił oko, bo nie miał zapalniczki. Wyrok za atak z bronią na warszawskiej kładce

2025-10-27 13:40

Z pozoru zwykła rozmowa zakończyła się tragedią, która na długo zapadnie w pamięć mieszkańców stolicy. Na warszawskich Bulwarach Wiślanych 16-letni Bartłomiej B. zaatakował 20-letniego Piotra, gdy ten odmówił podania zapalniczki. Nastolatek wyciągnął broń pneumatyczną i strzelił chłopakowi prosto w twarz - wzroku już nie odzyska. Teraz sąd wydał wyrok, który zaskoczył wielu – młody napastnik spędzi siedem lat w zakładzie karnym dla nieletnich i zapłaci blisko milion złotych odszkodowania.

Super Express Google News
  • 16-letni Bartłomiej B. zaatakował 20-letniego Piotra bronią pneumatyczną na warszawskich Bulwarach Wiślanych 7 kwietnia 2024 roku, po tym jak Piotr odmówił podania zapalniczki.
  • Piotr stracił oko w wyniku ataku; śrut przeszedł na wylot i utkwił w jego głowie.
  • Sąd skazał Bartłomieja B. Dowiedz się jaką karę wymierzono nastolatkowi.

Atak z bronią na kładce w Warszawie

Do dramatycznych wydarzeń doszło 7 kwietnia 2024 roku. Piotr spędzał wieczór ze znajomymi, gdy podszedł do niego nieznajomy chłopak. „Poprosił o zapalniczkę. Odpowiedziałem, że nie palę i nie mam. Zachowywał się dziwnie, był pobudzony” – mówił później Piotr w rozmowie z „Faktem”. Kilka sekund później 16-latek wyciągnął broń i strzelił. „Śrut przebił mi oko. Jak odchodziłem, strzelał dalej – w głowę” – wspominał ofiara.

20-latek stracił wzrok

Ranny Piotr trafił do szpitala w stanie ciężkim. Lekarze uratowali mu życie, ale nie zdołali uratować wzroku. "Śrut przeszedł przez oko na wylot i utkwił w głowie. Lekarze powiedzieli mi, że mogłem zginąć albo zostać ciężko upośledzony" – opowiadał. Dziś widzi tylko na jedno oko.

Horror na nowej kładce w Warszawie. Zatrzymano podejrzanego o postrzelenie. To 16-latek

16-latek usłyszał wyrok. Jaką karę wymierzył sąd?

Po ataku Bartłomiej B. uciekł, ale kilka dni później sam zgłosił się do prokuratury. W październiku 2025 roku zapadł wyrok – sąd skazał go na siedem lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym oraz zobowiązał do zapłaty 700 tysięcy złotych zadośćuczynienia. „Sąd zasądził od podejrzanego odszkodowanie w tej kwocie za doznaną krzywdę” – przekazał Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wyrok nie jest prawomocny.

Choć żadna suma nie cofnie tego, co się stało, sprawa stała się symbolicznym ostrzeżeniem. Jeden nieprzemyślany gest, chwila agresji – i życie dwóch młodych ludzi legło w gruzach.

Sonda
Czy czujesz się bezpiecznie w Warszawie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki